Aniu, pewnie masz rację, zwłaszcza z Danusinym projektem w ręku . Postanowiłam posadzić u siebie serby rzadziej, ponieważ metr od pnia do pnia, to już teraz by się stykały, a za rok-dwa musiałabym je ciąć. Poza tym u mnie one nie muszą tworzyć gęstego żywopłotu, bo taki już mam. Serby będą taką przegrodą dzielącą ogród na 2 części. A przynajmniej taki jest plan...
Marzenka, Monika - nie oczekujcie zbyt wiele - w przeciwieństwie do Was ja jestem plastyczno-dekoracyjne beztalencie. Jak nie odgapię czegoś z ogrodowiskowej kopalni pomysłów, to sama na pewno nic nie wymyślę
Z moich planów wyszły nici, bo M. nie miał czasu tam ze mną pojechać. Kolejna szansa na pozbycie się brzóz....już za kilka miesięcy... jesienią 2012 Nadzieja umiera ostatnia...
Ojej, to szkoda, bo wiem jak Cię te brzozy irytują, a lada moment znów pojawią się na nich listki... Ale w natłoku innych zajęć, może nie będziesz tak bardzo zwracać na nie uwagi...
U mnie piwonie dopiero łebki z ziemi wystawiają... gdzie im do takiego kwitnienia - czekam
Ja też sadzę wszystko rzadziej niż Danusia... pewnie nie ma efektu od razu, za to za parę lat nie będzie tragedii i przymusowego usuwania co drugiego drzewa... tak myślę
Miłego dnia!
Poleciałam zmierzyc co ile u mnie sa serby, no i są sadzone co 1,9-2m. Po 10 latach wyglądaja tak.
Ten jeden niższy w środku chorował ucielismy mu uschnięty czubek i wygiął jedną z gałązek i sam utworzył nowy czubek. Zajęło mu to prawie trzy lata i dlatego jest niższy.
Dziękuję Ci Bogdziu - tylko mnie utwierdziłaś w przekonaniu, ze dobrze chcę posadzić moje - czyli co 2 m od pnia do pnia Przepiękne są Twoje serby!!! Moje już odebrane, jutro wielkie sadzenie