Kopania ciąg dalszy. Idzie coraz wolniej. Raz, że to jedyny fragment który przypominał trawnik, a dwa, że miejscami jest glina. Jednak z tą glebą nie jest chyba aż tak źle bo sporo dżdżownic spotkałam. Jeszcze 3 może 4 dni i powinnam skończyć. Szkoda tylko, że pogoda ma się popsuć. Na koniec to mi ziemią w oczy sypało.
Moje jedyne póki co kwiatki
Ja się powinnam nazywać pani rządek to tulipany
Zmęczona jestem, a dłuższe przerwy mi nie służą. Dzisiaj i tak się kopało lepiej niż wczoraj, chociaż plecy bolą.
Daria, powiedz kobieto, dlaczego Ty to wszystko robisz ręcznie? Glebogryzarką zajęło by to wszystko kilka godzin... Potem grabienie kilka razy i byłoby zrobione.
Ponieważ glebogryzarka zostawiłaby resztki darni, a ja się uparłam do czystej gleby. Glebogryzarką i tak przejadę bo mam przecież kompost do wymieszania. Bo mam go wymieszać czy nawieźć na wierzch?
A po drugie to też jakiś ruch i trening siłowy