Aga - nie chcę Cię martwić, ale Hot Lips raczej nie przezimuje Ale sadzonki się robi bardzo łatwo - sama nie próbowałam co prawda, ale w którymś z odcinków NoO jest o tym mowa. I chyba Zuza antracytowa je robi. I coś mi się kojarzy, że Renia z Osiedlowego też. I Mgduska chyba

Jola - generalnie Gdańska Starówka jest mocno ukwiecona I w donicach i na rabatach. I okolice tego nowego centrum handlowego, chyba to się Forum nazywa - tam chyba Kasia Bellingham nasadzenia bylinowe robiła. A w okolicy Fontanny Czterech Kwartałów - w donicach gaury, kwitnące szałwie, ozdobne kapusty i bukszpany ćmą nie tknięte Miło popatrzeć

Dorii - no właśnie na szałwie usiłuję znaleźć patent Zakładam, że w miejskich nasadzeniach raczej nikt ich skrupulatnie nie przycina - a one i tak dają czadu

Szałwię Hot Lips miałam dwa razy, nie przetrwała zimy ani jedna. Więc próbujcie robić sadzonki.
Fontanna Czterech Kwartałów - nie miałam pojęcia że coś takiego istnieje. A kiedyś Gdańsk nie miał przede mną tajemnic. W przyszłym roku koniecznie muszę nadrobić.

Jola - pewnie też bym nie miała pojęcia, ale fryzjera mam niedaleko
Ale prawda taka - im rzadziej bywam w Gdańsku - tym bardziej mi się podoba i wiele ciekawych szczegółów odnajduję

No dobra, chwila prawdy.
Forum to miejsce dla mnie na swój sposób szczególne. Poza wieloma pozytywnymi aspektami (np. poznawaniem innych ogrodów), na pewno wielką zaletą jest to, że mogę tu publicznie a anonimowo przyznać się do różnych rzeczy. W tym do nie do końca mądrych/rozsądnych posunięć. Przyznam się = ulży mi A do tego zapewne znajdę pocieszenie, a może nawet rozgrzeszenie

Popełniłam dziś zakupy internetowe.......
Dziś - 12 listopada.
Trzy jabłonki. I perukowca, ale ten to przy okazji (i winę mogę na Basię zwalić )
Zaczęłam zrywanie darni, żeby choć ciut poszerzyć rabatę.
Więcej grzechów nie pamiętam ale myślę, że styknie

Wiem, że nie czas, nie pogoda i wiem, że mi się strasznie nie chce dłubać w mokrej ziemi.
Ale widok jaki mam z tarasu - po niszczycielskiej, bezmyślnej i bezsensownej działalności sąsiada na jego działce - skłonił mnie do działania. Dopóki były jeszcze liście na drzewach - dawałam radę. Liście opadły - ja zgrzeszyłam Na swoje usprawiedliwienie mam to, że co posadzone to posadzone, w przyszłym sezonie będzie już rosło w siłę
Trzymajcie za mnie kciuki

Magaro, rozgrzeszenie Ci niepotrzebne, a nawet jest bezzasadne, albowiem nie zgrzeszyłaś .
Nie widzę powodów do poczucia winy z powodu chęci upiększania swojego miejsca na ziemi .

Kciuki zaciśnięte. Rozumiem Cię doskonale. Nawet dziś sama poszukiwałam drzewka…
Ale z tą anonimowością to nie byłabym do końca taka pewna.
Tyle, że chwalisz się czynami niekaralnymi, więc nie ma to takiego znaczenia

Dziewczyny - tych właśnie słów mi było trzeba

Takie grzeszenie jest bardzo przyjemne na perukowca też mam chęć -mus odwiedzić szkółkę

Brawo! Zuch ogrodniczka. Jest moc! Nie zdziwię się nawet, jeśli to nie będą ostatnie zakupy w tym sezonie To jest zdecydowanie argument ZA, wsadzasz drzewka i za kilka miesięcy masz piękny, wiosenny kwiat… i kokon rośnie. t
To skoro już się wyoutowałaś, pokażesz zdjęcia? I napiszesz, co to za jablonki?

Bardzo dobry ruch, popieram. A drzewka się rewelacyjnie przyjmą i wiosną będą już gwiazdorzyć