Wieczorny mój czas wolny i lekturę forum wyjątkowo zaczynam od własnego wątku bo napatrzyłam się dziś na te moje jabłonkowe kikuty i ciekawość mnie na własne forumowe podwórko przygnała
Lidka - kupowanie przez internet to loteria, z mojego doświadczenia - połowa losów jest niesatysfakcjonująca jeżeli chodzi o wygraną (coś w rodzaju: wygrałeś żeton do wózka zakupowego czy inną, równie spektakularną nagrodę

) Ale u mnie stacjonarnie bida, a te jabłonki to już w ogóle był akt desperacji jako reakcja na sąsiada
Martka - biorąc pod uwagę, że kilka lat temu nie wiedziałam co to bylina - obecnie czuję się doświadczonym ogrodnikiem

Ale cięcie mnie mega stresuje

Mam nawet mądrą książkę zakupioną, "Vademecum cięcia roślin", ale mnie w niej nadmiar wiedzy przerasta, nieprzyswojenie pewnych pojęć poraża no i w ogóle

Miałam poświęcić tegoroczną zimę na naukę, ale czasu brak, jak zawsze, więc z tego powodu w temacie jabłonek, liczę na dobre Dusze forumowe
P.S. Intuicyjnie w zeszłym roku ciachałam młode drzewka w tzw. sadzie - pozbyłam się oporów wszelakich bo sad posadzony nie dla owoców a dla przesłony - cięcie wyszło całkiem, całkiem

Ale te nieszczęsne jabłonki rajskie mają ROSNĄĆ, ROZRASTAĆ SIĘ I BYĆ WIELKIE
P.S. (2) Info o rękawicach mnie zaskoczyło

Moje królewskie BB służą mi chyba trzeci sezon, jedno pęknięcie tylko zaszyłam. Mam nowe w zapasie ale nie mam potrzeby żeby po nie sięgnąć. Te stare piorę w pralce, używam często, głównie do prac jesienno-wiosennych typu grabienie, cięcie, żeby mi ciepło w przednie łapy było

TARciowe mam do sadzenia. Do pielenia - lateksy.
Zuza - też bym wolała stacjonarnie kupować

Zapalikować muszę, to pewne, chociaż te krzywizny akurat w tym przypadku aż tak mnie nie denerwują bo od przodu będą byliny

Co nie zmienia tego, że drzewka bym w tym miejscu widziała a nie krzewiaste pokurcze
Kometo - dobrze Cię znów widzieć

Ja to mam farta