Przy okazji zbliżającej się połowy lipca - małe podsumowanie:
1. Rabaty ozdobne u mnie nie powalają. Rok temu mi się podobały, w tym roku liczyłam na euforię, ale jej brakuje. Część roślin wypadła, część zmarniała. Zaczęło się w sumie od wiosennych rozczarowań z brakiem narcyzów, których posadziłam masę

Nie wiem o co chodzi, muszę temat i cebulowych i letnich nasadzeń przemyśleć i zaplanować prace na jesień.
2. Przymrozek czerwcowy jednak podciął mi skrzydła. Zauważyłam, że nawet zdjęć nie robię tego co kwitnie

Ostatnie mam z 3 lipca
3. Obecnie cały czas wolny przeznaczam na siedzenie w garach

40 słoiczków passaty pomidorowej już jest (z pomidorów oczywiście kupnych, które wyjątkowo tanie są w tym roku), kolejne będą, mam nadzieję, już z własnych pomidorów

Dziś byłam na zbiorze czereśni - 18 słoików z kompotami prawie gotowych - właśnie pilnuję gara pasteryzującego

Jutro na maliny, a pojutrze w planach zbiór wiśni, tym razem własnych, o ile szpaki mnie nie uprzedzą
4. Bób prawie zjedzony, zaczynamy zjadać fasolkę