Monia, Kasya, Wiola, TAR, Basia, Judith, Alicja, Jola, Madzia - dzięki Cieszę się, że i Wam się podoba Mi stan obecny nasadzeń i kwitnienia też odpowiada
Izka - czy ja kiedyś zaprzeczałam byciu Smerfem Marudą? I czy w ogóle Ktoś zauważył, że ostatnio mniej marudzę???? Od kiedy pada i coś u mnie kwitnie, hę?
Kasiu-Mrokasiu - szczękę Twą znajdę i odeślę
Ania-wrzosowiskowa - dokładnie tak Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia Deszczu nie było od 15 maja do 15 czerwca, ani kropli... Później coś tam kapało, ale ostatnio to nawet ulewa była Tzw. trawnik oczywiście lepiej wygląda na zdjęciach niż w realu, no ale to wszyscy wiemy U mnie ratuje kolor koniczyna, której mam masę i to, że część trawnika w cieniu więc nie jest na maxa wypalony
TARcia dobrze to nazwała, to moje marudzenie. Do tego dochodzi późna wiosna na północy, że o przymrozkach w czerwcu nie wspomnę i stratach z tym związanych
Niby wiem i wiedziałam, że dookoła siebie mam działki, które są czyjeś. Ale lata spokoju mnie utwierdzały w przekonaniu, że na tym moim naprawdę mega zadupiu nic się nie będzie działo. Aż przyszedł covid i każdy kawał kaszubskiego pola stał się atrakcyjny. Ceny poszybowały o 100 %, a nabywcy się o to pole licytowali
Od początku lipca żyję na placu budowy. Od 7 rano do 17 koparka, piły, totalna maskara. Dziś cięcie dech na dach, od 7 do 18tej. Dopiero teraz dochodzę do siebie, głowa pęka.
Miałam widok taki:
Mam taki:
Oczywiście nie mam pretensji do właścicieli działki - ich prawo się budować. Bardzo mili ludzie. Ale szok pozostaje i w nim trzeba wytrwać
Drugi covidowy sąsiad postawił "coś". Zdjęć nie mam. Jakby szopka z daszkiem. Każdy kawałek daszku z innej bajki. Otoczone pergolkami. Wszystko wygląda jak wyciągnięte ze śmietnika. Postawił i pojechał w diabły. I dobrze. Ile razy przyjeżdżał na "swoją" ziemię, pierwsze co robił - oddawał mocz, na środku działki, na oczach sąsiadów. Rozumiem problemy zdrowotne z prostatą, ale las jest naprawdę blisko. Nie wiem czy bym chciała zrobić siku tak publicznie, jednak bym się czuła trochę skrępowana... Wiem, że to duperel, ale jednak... I czy mogę mieć pretensje o to, że sąsiad mocz oddaje na "swojej" ziemi i buduje szopkę - no nie mogę. Na swoim jest... Ale to ja na to patrzę...
"Słoneczny Patrol" - już sporo pisałam. Kupa śmiechu, ale co szkód w przyrodzie narobił bez sensu to narobił. Przyjeżdża raz w tygodniu, piły obsłużyć nie umie, robi głównie hałas i ptaki straszy. Poodgławiał sosny - po co? Powycinał drzewa - po co? No tego nie wie nikt. Oczywiście rozumiem, że czasem trzeba coś wyciąć żeby coś zbudować. Słoneczny budować nie planuje. Jak wynika z księgi wieczystej działka to współwłasność małżeńska. Pani, która jest obiektem adoracji sąsiada - małżonką nie jest No to patrzymy sobie wszyscy na te amory i się zastanawiamy czemu ma służyć wycinka drzew i gałęzi? Czemu ma służyć okaleczanie drzew??? Doszłyśmy ostatnio z sąsiadką do wniosku, że jesteśmy po prostu zazdrosne o taką atencję i dlatego nas to wszystko wkurza
Jest jeszcze czwarty covidowy nowy sąsiad - dobry chłopak, fajny, czujny sąsiad, złoto nieomal Ale takie ma pomysły na zagospodarowanie działki, że ręce opadają Szczęśliwie my akurat mało widzimy bo on po skosie gdzie u nas drzewa rosną i zasłaniają
Rozpisałam się, ale może zrozumienie jakieś będzie z Waszej strony dla mojego maruderstwa
Tym bardziej, że serio staram się szukać pozytywów w tym wszystkim
TARcia - gaury mam przy jałowcu, ale nie sugeruj się tym U mnie kosmos jeżeli chodzi o jakość ziemi na rabatach. Z gaurami próbowałam w różnych miejscach, i tych mniej wypasionych i tych bardziej - nie ma na nie reguł, taka moja opinia Ale Hania ją potwierdza
Hania - no czasem trzeba czegoś doświadczyć, żeby zrozumieć Ból ogrodników północy powinien zostać jakoś naukowo opracowany
Białydomek - z boczniakami to też trochę losowa sprawa Hortensje WR sadzone w 2021 - te co na zdjęciu to 3 sztuki, kupowane w P9 Tnę nisko co roku
Ania-Makao - katalpy bardzo mi się podobają Ale nie mam ani jednej bo od początku mojego bytowania na forum mam wbite że one późno startują
Czy mikołajek śmierdzi? Ciężko mi powiedzieć. Nie wąchałam chyba nigdy, a teraz ja i tak wciąż bez dobrego węchu po covid. Mam go od sąsiadki (mikołajka, nie brak węchu ), bo u niej się wysiał. Ja obcinam kwiatostany, żeby nie był uciążliwy
Asia-Rojo - pierwsza sprawa po porannej kawie - zmuszę Małżonka do wąchania mikołajka Dam znać co powie
Jak zobaczysz kiedyś w księgarni książkę pt. "Odpoczynek na działeczce" - to ja będę autorem
Wszedzie ale to wszedzie znajdzie sie i nazwijmy rzecz po imieniu jakis debil. wkurzajacy wszystkich, bezmyślny, niszczyciel ale zadowolony z siebie na maxa. krol zycia po prostu.
Ty sie ciesz, ze tylko sika, a nie lata caly czas na golasa moze on tak lubi sie pokazywac i go to "nakreca" takich najlepiej obsmiac, wtedy ich pewnosc siebie nagle ulatuje. Z czasem moze bedzie rzadziej przyjezdzal a krzaki zarosna budowle