A nie można policji wzywać na takie "zabawy młodych"?

Można, a nawet trzeba.
Ale przyznam, ze imprezownia gorsza od sikacza.

Aga - ja jej bananów nie żałuję, ale wychodzi na to, że faktycznie lepiej zjeść

Asia-Rojo - chyba dobrze, że chwalą. Dostałam odpowiedź, że wygląda na to, że róża się nie przyjęła. Proponują zwrot pieniędzy albo dosłanie jesienią nowej sadzonki. Nie olali, przedstawili konkretne propozycje - szacun wielki.

TARcia - sikający sąsiad to skarb w porównaniu z imprezującym sąsiadem... Mnie każdy nowy sąsiad wkurza, ale potem idę po rozum do głowy i cieszę się, że to sąsiad - lepszy/gorszy, mądry/głupi, ale sąsiad, a nie domek na wynajem z imprezownią co weekend z tytułu wieczoru kawalerskiego/panieńskiego czy innego...
Policja ma obowiązek przyjechać do zakłócania ciszy nocnej i porządku dziennego też. Nie miałabym oporów przy wzywaniu w sytuacji imprez, o których piszesz. Zresztą Policja chętnie przyjeżdża na hasło "podejrzenie, że są w użyciu środki odurzające" - wynik statystyczny gwarantowany

Magara napisał(a)

Doradźcie.
Kupowałam w tym sezonie róże. W różnych miejscach, od różnych sprzedawców. Wszystkie rosną.
Poza Queen of Sweden.

Wygląda tak:

Martwa nie jest bo liście zielone, ale nie urosła nic a nic.
Sadzona jak inne sadzonki, z dobrociami, zgodnie ze sztuką.
Wykopać ją? Czekać do przyszłego sezonu???

Magarku, a spróbuj ją przesadzić w inne miejsce, jak nie przeżyje to trudno i tak słabo wygląda. A może się uda?

Daga, czytałyśmy chyba ten sam artykuł o tym domku wynajmowanym na imprezy . Włos sue na głowie jeżył przy jego lekturze…

U mnie wystarczyla interwencja do mamusi, ktora jest na urlopie a coreczka w tango poszla. Na policje jeszcze czas. W 10 minut po smsie do matki cisza i spokoj. W sobote w nocy inny sasiad do matki dzwonil. Wiec moj to kolejny. A na pewno srodki byly w uzyciu patrzac po zachowaniu i ilosci dymu w chacie. Dzis przyjechali dziadkowie i ktos dostal szlaban. Jesli od poczatku damy przyzwolenie na takie zachowania to potem juz bedzie coraz trudniej.

Judith, w Gdańsku pato mlodziez z dobrych domow wynajmuje apartamenty na 1 lub 2 dni i robia tam imprezy. Czesto po takiej imprezce kompletna dewastacja lokum. Znajomej tak zdemolowali, straty na okolo 30 tys. W Gdańsku plaga.

Mój syn kiedyś poszedł na impre do takiego wynajętego mieszkania. Po 1,5 godziny dzwonił żeby go szybko zabrać bo mlodzież tyle dragów naniosła ze już nie ma z kim gadać. I że są tam gówniary po 15 -16 lat.
Mąż po niego pojechał a chwile potem gliny interweniowały.

Myśle że nie tylko w Gdańsku taka moda teraz.

Alicja - też myślałam, żeby jej dać szansę w innym miejscu ale miejscówki pod róże mi brak a chwilowo też czasu na przygotowanie stanowiska

Judith - artykułu żadnego na ten temat nie czytałam, ale domki na wynajem są i w naszej wsi. Szczęśliwie nie w naszym fyrtlu, trochę dalej ale i tak wiadomo kiedy są wynajęte Póki co nie jest to mega mocno uciążliwe, ale problem i tak się nasila... Imprezownia za płotem - musi być maskarą

TARcia - pewne sąsiedzkie "zachowania" są nie do uniknięcia Dobrze, że telefon "do mamusi" działa w Twoim przypadku
Gdańsk jest obecnie jedną wielką imprezownią, szczególnie w sezonie. Dlatego postanowiłam, że wrócę do mieszkania w mieście jak już będę na tyle stara, że nie dam rady żyć na działce i na tyle głucha, że mi imprezy nie będą przeszkadzać

LIDKA - mądre masz dziecko, że zażądało zabrania Sam udział w takiej imprezie może grozić różnymi wpisami w państwowych rejestrach, które to wpisy mogą być przeszkodą w późniejszej karierze pacholęcia...

Dziewczyny, trochę mi się nawarstwiło spraw różnych.
Na ogród czasu mam zero, szczęśliwie z nieba woda leci Tyle dobrego. O chwastach staram się nie myśleć, one też wodę lubią
Niezależnie jednak od mojej obecnej sytuacji, zaglądam do Was w przerwach na kawę i wieczorem, w ramach oderwania się od rzeczywistości. Na pisanie brakuje mi już przeważnie i weny i siły
Ale obiecuję, że wrócę

Na to liczę
ps. Ja ostatnio też głównie po cichu zaglądam gdzie lubię.