Bożenko - ziemia u mnie zamarznięta/przymarznięta/ nie kopalna tak czy siak 

 W nocy są minusy dobre, w dzień na plusie niewiele 

 Takie marketowe roślinki to na pewno do gruntu by teraz się nie nadały 
 
Patrycja - dzięki 

 Ale u mnie to w grę nie wchodzi. Na rabatach za gęsto, wrzątek by mógł uszkodzić coś obok, co już rośnie. No i prognozy są jakie są. Ma być zimno 
 
TARcia - ja się na pogodę i mrozy nie zżymam (chociaż za ciepełkiem lekkim też tęsknię) 

 Zastanowienie moje dotyczy kupna pierwiosnków na przecenie albo odpuszczenia tematu 
 
 
Aga-Bosa - krokusa pokazywałam kilka dni temu (strona 745 - eh, jak ten czas leci 

) Żółte łebki nadal są w gotowości do rozwinięcia się 

 Obstawiam, że temperatura i brak słońca spowalniają proces, może to i dobrze 
 
Hiacyntów absolutnie do jesieni trzymać nie będę, posadzę wiosną, znaczy jak się tylko zrobi cieplej 

 Wychodzę z założenia, że to co kupujemy w marketach jako rośliny wiosenne - szafirki w doniczkach, narcyzy w doniczkach, hiacynty w doniczkach - to są rośliny DONICZKOWE. Nie widzę sensu w przesuszaniu cebul i trzymaniu ich do jesieni. Od paru lat nie udaje mi się oprzeć zakupom wiosennych kwitnących w marketach - po przekwitnięciu ścinam kwiaty, odstawiam w chłodniejsze miejsce i jak tylko jest dobra pogoda idą na rabaty - w przyszłym sezonie kwitną 

 O ile oczywiście nornice nie zeżrą 
 
Jola - no właśnie u mnie problem - aura jest jaka jest, zimno zapowiadają jeszcze większe 
 
Garażu, piwnicy, szklarni - nie mam 
 
Zakupy spożywcze robię we wtorki 

 Stwierdziłam, że jak w najbliższy wtorek jeszcze będą promocyjne pierwiosnki to kupię i będę eksperymentować 
 
Justyna - ja do kartonika nie chowam, do jesieni pewnie bym o owym kartoniku zapomniała 

 Gdybym pamiętała, to na pewno bym zapomniała gdzie go schowałam 
 
Monia - pachnie bosko od hiacyntów, nawet ja, z moim węchem upośledzonym, czuję 
 
Za komplementa - dziękuję 

 Dziś uporaliśmy się z ostatnią mega kupę połamanych gałęzi... Nie zniknęła, jest nadal, ale w innym miejscu i uporządkowana. Eh...
Gosia - mądrze prawisz 

 Właśnie spojrzałam na termometr - jest 5 na minusie