Kasiu, między Kolonią a Warszawą jest dobrze ponad 1000 km. Po zmianie czasu wschód słońca mam teraz o 7:20. O 6 jest ciemniutko.
Gdybyśmy tu zimą mieli czas letni, to wschód słońca w grudniu byłby ok. 9:20. Dzieci w szkole pierwsze dwie godziny miałyby w ciemnicy. Podczas czasu zimowego wschód słońca jest ok. 8:20. To już wystarczająco późno, więcej nie chcę. Do pracy i szkoły też jeździmy w ciemnościach. Dobrze, że dzieci zimą chociaż w szarówce mogą wracać ze szkoły.
Ja stanowczo wolę jasny poranek. O wiele częściej wcześnie wstaję niż późno chodzę spać. Jasne noce tylko na urlopie i w weekendy, czyli o wiele rzadziej.
O łał. Szok. No to ja na Twoim miejscu też bym wolała nie zmieniać czasu z zimowego. Nie przypuszczałam że to aż tak przepaść między nami - jesteśmy w tej samej strefie czasowej. 1000km to wcale nie tak dużo żeby były takie różnice czasowe stąd moje wnioski w poprzednim poście. A tu patrz, taki przeskok. Zaskoczyłaś mnie mocno.
U nas po przesunięciu zegara o 6:00 jest już widno a ciemno robi się o 19:00. Dlatego latem widno mamy już o 3:00 a ciemno robi się o 22:00. Mamy tylko 5 godzin ciemno.
Teraz to przekręcam się na drugi bok. O 4:00 eM wstaje na pociąg to już jest bardzo jasno. A za młodu o 3:00 to jeszcze się na dyskotece wiejskiej bawiło to pamiętam jak się rozjaśniało na zewnątrz