Ja mam żółte i dokupiłam sobie ciemno bordową. Kiedyś taką ciemną miałam i jakoś ją zmarnowałam, teraz znowu sobie taką sprawiłam Myślę, że teraz trochę lepiej o nie dbam i łatwiej mi się je przechowuję. Dawniej dużo roślin marnowałam z braku wiedzy jak o nie dbać, przechowywać.
Basiu Twoja wypowiedź sprowokowała mnie, żeby zajrzeć do zdjęć ogrodu z 2017 roku i oto co znalazłam:
Miałam przepiękną kępę różnokolorowych kalii od żółtych, różowych, liliowych i ciemnych prawie czarnych, ale wtedy jeszcze tu nie mieszkałam na stałe, walczyłam z przywróceniem sprawności nodze po ciężkich złamaniach i kwiatek nie był priorytetem...
Tak Aniu, wszystkie w tym samym kolorze, bo pobrane z różowego na drugie pytanie nawet nie potrafię odpowiedzieć, bo tak mnie zafascynował cały proces od pobierania nasionka z różowej przekwitłej kalii, do tworzenia pierwszych malutkich bulwek, po przechowanie i powtórny rozrost. Liczył się cały proces, którego jestem matką
Bożenko ty masz nie tylko zielone łapki, ale takie wszechstronnie utalentowane.
A ten proces od nasionka do dorosłej roślinki bardzo cieszy - mnie również.
dla mnie to właśnie jest najfajniejsze w ogrodowaniu, te małe doświadczenia które same prowadzimy Albo przesadzanie i tworzenie nowych kompozycji
Najgorzej mieć rabatę od lat nie zmienianą, nuda z niej wieje i już nie chce się na nią patrzeć, a większość już takich mam