śmiej sie ale kurde myslalalam ze gacie zgubie, stoi taki delikwent max 5 metrow od ciebie i trabi a ty w polsnie, dobrze ze mnie nie pogonil Wczoraj w podobny sposob wiewiora mnie wystrachala, siedze na zydlu sadze fiolki, dumam nad proza życia a ta ci zza plecow wyskakuje i orzecha chce.
Dzieciol tez chce az rozwalil karmnik wiewiorczy tak sie dobieral do orzeszkow

Oswajają się. Kilka podeszło na przeszpiegi i jeśli zdałaś egzamin to będą częściej podchodzisz.

TAR napisał(a)

...ok. g. 5 rano kiedy wyszlam z bialkiem na siku wystraszyl mnie żuraw, jak zatrąbil przy uchu to myslalam, ze padne. Cale stadko ze 12 szt.

Wiem o czym napisałaś, bo w ubiegłym roku miałam podobnie...Pieliłam rabatę, mysląc o niebieskich migdałach...a raptem nad moją głową zerwał się wiatr...od ruchu skrzydeł...i przeraźliwie głośny klangor żurawi niemalże przy uchu...Chciały wylądować u mnie w ogrodzie, ale nawzajem przestraszyliśmy się swojej obecności w tym samym miejscu...pewnie mnie wczesniej nie zauważyły...gdybym się gwałtownie podniosła, to oberwałabym po uszach ich skrzydłami...

Eli tak mam z mlodymi dzieciolami, ktore ucza sie latac. Jakies totalne szlenstwo. I one sie wcale nie boja

Fajnie masz niesamowite przeżycia u mnie niestety za dużo pustej przestrzeni i wszystkie zwierzaki raczej z daleka oglądam -co prawda ptaszki małe typu sikorki, kosy i wróble są ,ale wszystkie większe trzymają się bliżej mini lasków

Zazdroszczę (tak zdrowo ) bliskości bajora i ptactwa i szczerze rozumiem i popieram refleksje na temat relacji człowieka z naturą w obecnych "wygodnych czasach"...

Tarciu, jak ja Ci zazdroszczę takich spotkań. Choć byłam tylko przez chwilę czułam tę cudowną atmosferę u Ciebie, bardzo miło wspominam wizytę

TARcia - no nie ukrywam, że się uśmiałam z Twojej przygody
Teraz już jesteś nastawiona - zawału nie dostaniesz z powodu "ryku"
Królowie w ogrodach mieli pawie, Ty masz strusie - tylko się cieszyć

TAR napisał(a)

śmiej sie ale kurde myslalalam ze gacie zgubie

O rany hahaha oparskałam komputer

Jak tu wesoło Fajnie tak obcować z przyrodą ucho w ucho
Czyli oswoiłaś kolejnego stracha Niezła przygoda.
U mnie też się drą żurawie ale nie przy samym ogrodzeniu, zresztą ja często mam słuchawki na uszach więc może bym tak nerwowo nie zareagowała.
A wiewiórki rzucają we mnie szyszkami. Generalnie chyba przeszkadzamy przyrodzie

Już posadziłaś wszystkie fiołki i przebiśniegi?