Tarcia o szafirkach pamiętam, teraz przed świętami nie dam rady przygotować, ale po świętach paczkę przygotuję, będę się odzywać pogoda nam nieźle w tym roku robi psikusy, ale widoki to Ty masz cudowne na tą zwierzynę
Haniu, Kaszuby sa piekne, nie wyobrazam sobie zyc gdzie indziej, mamy i morze i jeziora, duzo lasow, to rekompensuje poniekad pozniejsza wegetacje. Ale frustracja jest kiedy wszedzie cieplo i slonecznie a u nas caly tydzien buro, ponuro i leje.
Daga, tez najwieksze czyszczenie zrobilam w lutym, tyle dobrego. Sarny stadami jeszcze przychodza. Plus okolicy taki, ze nie wszyscy tu budujacy wycinaja drzewa do zera. Ptaszoro zatrzesienie. Dzis troche porobilam w towarzystwie ptaszarni i wiewiorki, mala ciekawska ruda kitka. Dostala kilka orzechow w nagrode.
Wiem Aniu a jak dzis? Porobilas cos? Ja posadzilam 200 przebisniegow i 200 fiolkow lesnych, posprzatalam jedna rabate z lisci i galezi, tam sa zurewaki od Ciebie, przejasniało. Bedziemy za tydzien obrzeze robic.
Zdjecia tylko z ręki a aparat to roznie, zalezy co fotografuje i jakie sa warunki na zewnatrz, lustrzanką Canona lub Nikonem nie pamietam w tej chwili modelu, moge sprawdzic ale lata swietnosci maja juz za sobą Te zdjecia ptakow sa z daleka robione i mocno niewyrażne, jednak szyba troche zniekształca. Bedzie cieplej to z tarasu bede prowadzic obserwacje
zwabiam po prostu dobrym jedzonkiem ale mnie tez bardzo cieszy taka roznorodnosc
Moniu, spoko poczekam u nas poprzednie lato bylo bardzo mokre, taka sama jesien i sniezna zima a wiosna znowu mokra. czuje sie juz jak wodnik szuwarek, trawa jest w stanie agonalnym, beda konieczne dosiewki
Helen, a to te ktore udalo mi sie dostrzec, widzialam tez sporo kosow, sa sojki, zielone dziecioly i jakies sowy, za chwile przyleca pliszki i pleszki, drozdy juz "nadaja"
Jeden plus z tych deszczy taki, ze w oczku wody na ful w tym roku. Para kaczuszek juz sobie pływa.
Aga, zobaczymy jak to bedzie, sadze małe kępki w roznych miejscach, orientacyjnie po 10 cebulek. Wiekszosc jest zadolowanych i na poczatku biedaki lezaly ale po tygodniu stoja na bacznosc, jest nadzieja.
Słuchajcie, strusie przyprawily mnie dzis niemalze o atak serca. Jak wiecie moj najstarszy piesio jest mocno chory na wszystkie choroby swiata ale najbardziej dokuczliwym dla niego i poniekad dla nas jest przewlekla niewydolnosc nerek. W zwiazku z tym bialaska w nocy trzeba wyprowadzac ze 3 lub 4 razy. Samego go puscic nie mozna, bo jest głuchy i ślepy wiec czasem azymutu nie łapie. Ciezko jest ale dajemy rade. I dzis ok. g. 5 rano kiedy wyszlam z bialkiem na siku wystraszyl mnie żuraw, jak zatrąbil przy uchu to myslalam, ze padne. Cale stadko ze 12 szt. bylo w tym samym miejscu co sarenka na ostatnim zdjeciu a 2 szt. łaziły sobie u mnie w ogrodzie.
Jesoo uwielbiam te ich traby jerychonskie ale nie sądziłam, ze to takie glosne jak stoja kilka metrow od ciebie i wyja.
Przezycie niesamowite, tak blisko jeszcze ich nie widzialam, nie słyszalam, na pewno w zeszlym roku do ogrodu nie przychodzily. Moze je przyciagnely zurawie z cortenu Tak czy inaczej spac juz nie moglam. Jedno czego żaluje, ze aparatu akurat w sypialni nie bylo, telefon mam do bani. Ale skoro przyszly raz to i przyjda kolejny. Bajoro wszystkich przyciaga jak magnez
Tarciu, nastrój masz już chyba lepszy po posadzeniu przebiśniegów i fiołków?
Przyszłam Cię pocieszyć. U nas wolniej budzi się roślinność wiosną, ale za to Ty masz tyle ptaków i zwierzaków do obserwacji, że nie powinnaś się nudzić. A wiosna niedługo i u nas zagości
Szafirki mi się namnożyły, więc też mogę się z Tobą podzielić