Fajnie to zaczyna wyglądać. Progres jest wyraźny.
Jak to dobrze, że zachomikowałaś sobie wcześniej tyle drzewek. Jest co sadzić.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
U nas się zmienił dzierżawca pół dookoła naszego ogrodu i w zasadzie nie ma dnia bym Go nie widziała jak jedzie z opryskiwaczem w kukurydzę i inne zasiewy. Ręce opadają. Nawet dzisiaj mówiliśmy z Emusiem, ze ta ziemia wokół to jest masakrycznie skażona
masz racje, moze mnie to zmobilizuje do zakupu worka kamieni, bo sie zbieram juz do tego od kilku tygodni, chce kupic łupek, byloby do mis i jescze mam kilka miejsc gdzie chce kamlotka polozyc
troche roslin przenioslam z poprzedniego ogrodu jak tylko mielismy dzialke a jeszcze dom nie byl wystawiony. Zreszta gdyby bylo wiecej czasu zabralabym wiecej, tam jest az za duzo, bylam niedawno i busz to malo powiedziane, rozbuchalo sie wszystko, na szczescie mam okazje to podziwiac, bo zawsze sie wyprowadzalam przed tym momentem prawdziwego wzrostu
przez okres projektowania domu i budowy tez troche drobiazgu sie nazbieralo. Jest na tyle ze mozna cos na kazdej rabatce posadzic, potem bede uzupelniac drobiazgiem
tam gdzie te zarosniete trawy, za rabatą jest caly przechowalnik
a tu droga do oczka, kiedys tam tez zagospodaruje, na razie jet to krolestwo komarow, jaszczurek, wszelakich padalcow i mrowek oczywiście A chyba ogrod z dzikiego zaczyna robic sie "udomowiony", bo pojawiły sie jaszczurki, wczesniej ich nie widzialam. Wygrzewaja sie przy misach i na donicach
U nas za lasem tez sa pola i jest to samo, co zrobisz? nic. Czuc i widac, ze obornik rozrzucaja przed zasiewami, tyle dobrego.
O nie, nie, nie, dziekuje bardzo Jedna taka rolka trawy wazy ok. 35-38 kg. Niby mala a ciezka, wczoraj jak zobaczylam rece lubego i bąble, odciski na dloniach to az mi zal sie zrobilo, że tak sie męczy. Ale twardziel jest, nie narzeka, za 3 dni odpocznie jak stwierdzil. Bo daje sobie 3 dni na dokończenie prac. Zrobione 2/6
dzieki Madziu, Twoja tez w tym zasługa, czesc roslinek od Ciebie na honorowym miejscu na rabatce wejsciowej - trawki, rozchodniki, czyśćce.
Tak wiec jak bede sobie z czasem spacerowac to bedzie: a to od Madzi, to jest od Joli, to od Ani, to od Dori a to od Marzenki dostalam wczoraj kilka kępek przepieknych paproci okrągłolistnych, potem Wam pokaze, koleżanka podzielila sie swoimi zasobami i od Ani z Borów jezówki przyszly. A od Joli Aprilowej caly samochod dobroci.
Bardzo Wam dziewczyny za wszystko dziekuje, z czasem sie odwdziecze na pewno rowniez jakmis roslinkami, ktorych nie macie a ja posiadam
Jeszcze Wusia przyjedzie i Joana a Ewa trzyma dla mnie ożanki. Jestem bardzo wzruszona wasza życzliwościa
Daleka droga jeszcze przede mną do tego leżenia i patrzenia a co Cie Kasiu interesuje, te ciekawsze podpisalam przeciez
Jeszcze pospamuje trawka, najbardziej podoba sie białym smykom, dla nich to nowość, oba urodzone zimową porą, Wicio przez chwile mial tylko stycznosc ze sztuczna trawa. Uwielbiaja sie kulac w trawniku, szalec, uprawiac zapasy a mnie sie odechciewa cokolwiek robic Wczoraj obserwowaly mnie pliszki jak podlewalam trawe. Wiem, ze to rodzice karmiacy, oba ptaki z gasienicami w dziobach zamiast do pociech to patrzyly co robie, podfruwaly coraz blizej. To bardzo towarzyskie i ciekawskie ptaki. Potem niepostrzezenie do rynny i pod gąsior na karmienie.
Obsadziłam brzozę przy podcieniu hortensją pnącą i clematisem a dołem epimedia, bede chciala poprowadzic plamy od epi do runianek, hosty, paprocie, bodziszki. Generalnie zalożenie mam takie, że calosc ma zarosnąć . okrywowe beda dłużej trzymały wilgoc w glebie, brzoza tylko na tym zyska
Powiem Ci, że patrząc na te ostatnie fotki można dojść do wniosku, że ogród to tak naprawdę robią drzewa i fajnie wytyczone ścieżki trawnikowe, a rabaty to tylko dodatek ładnie to wygląda mój błąd przy zakładaniu ogrodu był taki, że kierowałam się kształtem rabat zamiast ścieżek.