Margo2 napisał(a)

Dla mnie to tez przyjemność, ale ja też jeszcze mam nieogarnięte.
Przydałby mi sie jeszcze dzień, czy dwa.
Obcięłaś już epimedia? Już czas.

W sumie to sie nie zdecydowałam obcinac czy nie obcinac. Puszczaja mi zielone liscie i jak teraz przytne, to kwiatkw nie bedzie. W ogole jak zobaczylam ile juz pusciło roslin w ogrodzie to porzadkowac zaczełam delikatniej, wyszły brunnery, hortensje serraty maja tyle pąkow, ze licze na duzo kwiatlow. Dałam ciałą z przycieciem 3 dębowych, niestety nie bedzie na nich kwiatow, zle je przyciełam. Na szczescie mam inne, ktorych nie zmasakrowałam

LIDKA napisał(a)

Tarcia ja to lubie nawet te zakwasy ogrodowe. Wiem że żyję.

Też tęskniłam za wiosną a powera jak wczoraj to od sierpnia nie miałam. Oprócz kilku godzin sprzatania i cięcia w ogrodzie to jeszcze wysprzatałam garderobie i dwie szafy. Tu też naprodukowałam worków do wywalenia.
Jeszcze sie wezne za strych bo przez 5 lat zawalony jakbyśmy 30 mieszkali.

Rowerek mam ale nie uskuteczniam a powinnam. Stoje i chodze caly dzień w pracy to sił brak.
No .....może bardziej chęci.

Tez w weekend miałam powera, co prawda oprocz ogrodu uporzadkowałąm tylko jedna szafe ale na błysk sprzatnełam 2 łazienki, kuchnie i wyprałam sierście. Po przepierce białasow w domu pojasnialo. Tak brudnej wody przy ich splukiwaniu dawno nei widzialam Za to teraz chodza puchate kulki i tez sa zadowolone, nic nie swedzi, siersiucha miekka, nie poklejona. Przy myciu widzialam dobrze, ze zaden kleszcz jeszcze ich nie tknął.

Mnie czeka sprzatanie garazu. A na strych wejde jak zrobimy schody. Chcemy wywalic schody strychowe (ja sie po nich boje wspinac, wejsc wejde ale z zejsciem mam problem) i chcemy zrobic normalne schody przyscienne. U nas na strych wchodzi sie z garazu i mamy na takie schody miejsce.
Chociaz w tym roku raczej temat nierealny to w przyszłym juz jak najbardziej.

Monia81 napisał(a)

No to teraz to tylko rozkwit wiosny pozostaje oglądać, jak już posprzątane ja jeszcze lekko w polu z porządkami, ale w sumie dopiero marzec, więc jakoś dam radę

Lidzia Ty to już niezłego powera dostałaś, jak wietrzenie szaf jeszcze ogarnęłaś

Od jutra u nas zapowiadaja chłody i deszcze. Tak jak zawsze po zimie bylo mokro to ten sezon wyjatkowo sucho sie rozpoczal. Niech popada troche, nie obraze sie.

Mężaty wczoraj rzutem na taśme zwertykulowal 1/4 trawnika Reszta jeszcze za mokra.

Ty też szafę sprzątałaś??? O matko, muszę się w końcu za to zabrać bo tylko dokupuję a nic nie usuwam. Już sama nie wiem co mam i gdzie.
U mnie też w prognozie deszcz w środę i czwartek. Mogłoby solidnie popadać bo faktycznie sucho bardzo.

Tak, szafe z ciuchami "domowymi" Mialam tam straszny kipisz. Ciuchy pracowe na bieżąco ukladam.

Jest sucho. I chyba na jednej rabacie bede musiała rozłożyc kropelkowe, bo mi padna wszystkie rosliny.

Wkurzylam sie wczoraj, bo świerki ktore kupowałam jako Cupressiny okazały sie jakimis wypierdkami miniaturowymi. Cupresiny po 4 latach miałam na 2 metry a te po 4 latach jakby 5 cm nie przyrosły. Bede je wykopywac od 22 marca i w zamian choiny posadze. Tylko musze ich ze 20 szt. dokupic.

A te 9 miniaturek powciskam na rabaty, brakuje mi zimozielonych kulek, to sie nadadza.

nic do pokazania jeszcze nie mam ale tak przyjemniej sie patrzy jak posprzatane i popodcinane



gipsowki maja sie dobrze, po przymrozkach pojda juz do gruntu



a tu zamiast truskawek za rok stanie sobie szklarenka, na razie tylko kolaż







i rozpoczecie sezonu grilowego, zdjecie troche zretuszowane by nie pokazywac %



Weekend zaliczam do tych udanych

Jestem pod wrażeniem Tyle pracy dałaś radę zrobić że to dla mnie szok.
Ja się jeden dzień grzebię z jedną rabatą, wygrabiając i wynosząc co najmniej po 10 koszy igieł z każdej.
E-muś wyczyścił tylko kosz na dachu nad wejściem, coś tam zamiótł i stwierdził że ma dość. Nawet obiadu nie dostałam, musiałam się ratować kanapkami
Pierniczę taka robotę

Moj mi ugotowal

Na rabatach nie mam duzo igiel, a tam gdzie sa to kwasoluby rosna, przegrzebałam tylko z kora. Miałam kożuchy z lisci ale miotła z witek brzozowych zdala egzamin. Wiekszosc sie skruszyłai wymerdałam z korą. Nie wygrabiam czesci dzikiej ani przy bajorze gdzie dębowych sporo lezy, tam sie teraz cykam, bo mozna na żmije trafic. Psy tez stamtad gonie.

No wiem, doczytałam. No i jeszcze grill.
Co prawda ostatnio jem bardzo mało ale jednak coś tam dla przeżycia by się przydało. Udało mi się zrzucić już 5 kg. Może tego nie widać ale czuję się lepiej

Super, twoje 5 przeszło na mnie, bo ja +5. Ten stres mnie tak tuczy, żyje na salatkach i rybie a waga w gore. Jestem ciagle głodna, no bo ilez mozna lisci jesc. Mam nadzieje, ze jak zredukuje dawki stresu dzieki ogrodowi to tez waga pojdzie w dół.

April napisał(a)

No wiem, doczytałam. No i jeszcze grill.
Co prawda ostatnio jem bardzo mało ale jednak coś tam dla przeżycia by się przydało. Udało mi się zrzucić już 5 kg. Może tego nie widać ale czuję się lepiej

O gratuluję minus 5, ja tylko minus 3, ale też odczuwam
Ale, że to tak z człowieka na człowieka lata? Tego nie wiedziałam Tar

Ania, plan na szklarenkę fajny
Zaczęliśmy odpakowywać nasze szklarniowe paczki - Małżonek cmoka z zadowoleniem, że jakość ok