Dziewczyny, zbiorowo odpowiem. Dziekuje. Ogrod jest wdziecznym obiektem.
Teraz to dopiero bujnie, padało calą noc, byliny rosna w oczach. Taka dawka wody przyda sie w ogrodzie. Chociaz wczoraj 2 godziny z wezem ogrodowym podlewalam pod brzozami i nowo posadzony żywopłocik z choin. Ale to co spadło z nieba nie zaszkodzi.
Świeta upłynely naprawde bardzo przyjemnie, tym razem bez spotkan rodzinnych. Widzelismy sie w przelocie. Kazda rodzina chora siedziala u siebie w domu a ja korzystalam z pieknej pogody i rzeźbilam w ogrodzie. Wczoraj posadzilam 11 azalii japonskich, kilka piwoni, modrzewia, przesadziłam 2 derenie i znalazlam im nowe miejscowki, przesadzilam tez 3 klony palmowe, wsadzilam 4 skimmie, 2 inne przesadzilam, 2 miłorzęby znalazły swoje miejsce i jedna metasekwoja Garms tez znalazła miejscowke. Ubywa w oczach kartonow. Potrzebuje kilka dni by to opanowac. A w czwartek mezaty jeszcze zwiezie ostatnie rosliny od mamy. Troche tego jest.
To były najlepsze swieta od wielu lat. Niewiele do szczescia mi jest potrzebne jak widac
W piatek planuje spotkac sie z gosciem, ktory oszkli nam podcien, bedzie gdzie spedzac chlodniejsze wieczory albo i te cieplejsze za to bez komarów.