Ale masz tempo, nie wiem jak ty to robisz.
Czy sądząc uszlachetniasz jakoś ziemię? Czy sadzisz bezpośrednio w to co masz nawiezione? Nie pamiętam czy tam coś dodawałaś na etapie plantowania.
Daga podziwiam Cie za te sadzonki, wsadzilam je. Ale musialaś z precyzja chirurga je przygotowywac. Szacun
max na 2-3 dni roboty. Cały front nie jest obsadzony
wczoraj bylam troche rozgoryczona, bo wlasnie obiad robil sie na grilu, wyciagalismy mieso pod parasolami, irytujące.
no wlasnie i to jest zagadka. Mama pisala, ze u niej 3 ulewy, mieszka za Wisla. Ciekawe jak u Ani Żuławianki
Tam gdzie ziemia dobra w sensie trzymania wilgoci, do dolkow sypie obornik konski lub owczy a dla zakwaszenia przekompostowana zmielona kore. Mam tez całą pryzme przekompostowanej sieczki po gałeziach sosnowych. Klony powoli wykopuje i sypie keramzyt, inaczej zgnija mi korzenie i boje sie choróbska. Tam gdzie rejony suche bede dodawac jeszcze hydrozel. Na razie musze rozkminic ile powinnam go dac, czy mieszac z ziemia czy sypac na dno dołka?
Samo sadzenie idzie mi bardzo szybko. Dłuzej trwa rozkladanie i przewozenie doniczek, sciaganie szmaty lub robienie dolkow w szmacie - tego nie cierpie. Ale planuje skonczyc te rabaty od strony sypialni, bez rabaty studniowej. I w nastepnym tygodniu tyczymy to co Ci narysowalam, tam bedzie jatka ze sciaganiem "darni" i sadzeniem. W nastepna wiosne chcialabym zajac sie terenem przy siatce od oczka i tym co teraz wytyczymy, no i powoli miske obsadzac. Ale tu nie mam cisnienia, bo nie mam koncepcji
dzieki MAdziu, podobnie bylo w drugim domu w pierwszym sezonie. nie stracilam tempa, choc coraz trudniej idzie sks niestety daje sie we znaki.
Hehehe i kto to mowi, mistrzyni wciskania i upychania. Nie zleje sie, bez obaw. Teraz wszystko jest na jednym poziomie. Male piczki nie sadzonki A sadze tak by docelowo plamy byly a doly zadarnione. Ale rozumiem, ze chcesz obejrzec? Bedziesz w poblizu to wpadnij
Oglądam zdjęcia i się zastanawiam, jak to możliwe, że już taki ogród masz... Wspaniały efekt w tak krótkim czasie... Wcześniej Martka była mistrzynią szybkiego stworzenia pięknego, gęstego ogrodu, jednak ona ma niewielki ogród. Chyba właśnie straciła najwyższe miejsce na podium .
Na podium mi nie zalezy ale chcialam miec juz cos do odpoczynku. Po meczacej budowie i srednio ciekawej okolicy, w ktorej wtedy mieszkalismy po prostu musialam. Chce posadzic to co zgromadzilam i poodpoczywac. Ale czy sie uda?
Takie sadzenie idzie dość szybko. U mnie tylko takie babranie. Wykopać, wywieźć, przywieźć, wsypać, zmieszać... Ech
A hydrożel mieszasz garść w dołku z ziemią i dobrociami. Na to stawiasz rośliny, podlewasz mocno i zasypujesz. Znów podlewasz. Tylko syp jakimś plastikowym pudełkiem, bo się lepi do rękawiczek. Momentalnie przechwytuje wilgoć.
Tarcia, czytam na bieżąco i wciąż nie mogę się otrząsnąć ze zdumienia nad tempem przyrostu roślin na rabatach. Wszystko się zagęszcza omalże w mgnieniu oka.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Doskonale Cie rozumiem jak masz ciezko. Dlatego te mise tak opozniam, kilka razy mialam przyjemnosc kopac "w sosnach" i pomiedzy brzozami, nie jest lekko, ten trudniejszy kawalek dopiero przede mna
Dzieki za info hydrożelowe, ostatnio sypalam łyżka do nalewania zupy taka nieużywana ale ma długą rączke i wygodnie sie odmierza
to tylko pozory
Tak jak pisalam wcześniej w tym roku pogoda dla nas byla łaskawa, nie jak u innych. Bylo troche zimy, wiosna nie rozpieszczala nikogo ale teraz jest cieplo, przytulnie, otulina z drzew robi dobra robotę, bliskosc oczka stwarza przyjazny mikroklimat a dostawy wody tylko pomagaja. Chociaz jest tez w ogrodzie kilka strat, najbardziej zal mi 3 buków i 2 dereni. Oprócz tego 2 derenie mi zanikły w przechowalniku i ostatnio calkiem padla hortensja kosmata, chociaz miala bardzo dobra miejscowke. Byliny daja rade. Wszystko co przysłały / przywiozły mi dziewczyny jest wsadzone i sa te efekty. Jedynie Albamar rozczarowal sadzonkami zarowno pod wzgledem wielkosci jak i jakosci. Kilka mi zaniklo jak pysznogłowki, kukliki czy lebiodka. Sadzonki z Bylinowego Raju - trzymaja jakosc i poziom. No i sadzonki z all - pierwszy raz ryzykowalam i sa naprawde ladne, dobrze rosną i nabieraja masy.
Oprócz bylin ryzykowalam rowniez zakupami w necie drzew i krzewow, jestem pozytywnie zaskoczona, ze jednak można i da sie i dobrze i taniej.