Byłam dzisiaj w Leclerc i muszę przyznać, że mają tam ładne begonie. Choć nie przepadam za tymi kwiatami, te mi się podobają:



Begonii nie kupiłam, ale kupiłam pelargonie, szafirki i narcyzy. Jak to się dzieje, że z każdych zakupów spożywczych wracam do domu z jakąś roślinką?

Ja tez nie przepadam za begoniami.
Mam tylko dwie, trafily już do donic (bulwy trzymalam w garazu)

Intensywny ten żółty kolor. Taki wiosenny, krokusowy.

Nieoczywisty mają ten kolor. Zdjęcie niezupełnie go oddaje. W sklepie wydawały mi się bardziej pomarańczowe, no i ten czerwony rumieniec .
Jestem za to zadowolona z pelargonii. Lubię "czarne" kwiaty. Kupiłam też dla mamy.

Zdjęcia z wczoraj:

Sadziłam bergenie. Znowu dzieliłam i przesadzałam turzyce na rabatę główną. Miałam posadzić róże, które przyszły z gołym korzeniem, ale na miejscu okazało się, że zapomniałam wziąć donice, w których miałam je sadzić. Więc je zadołowałam. Posadzę dopiero w czwartek, może nic ich nie zje.
Wywaliłam jedną różę z "czerwonej". Tę liliową, która ciągle chorowała. Trochę mi jej szkoda, bo miałam ją jeszcze w moim miejskim ogródku. Pięknie pachniała, ale i tak miała całkiem zjedzony korzeń, jak chyba wszystkie róże w ogrodzie. Dziwne, że jeszcze żyją. Nawet te z obgryzionymi korzeniami wypuszczają młode listki.
Co jeszcze... Trochę pracowałam przy obrzeżu. Często chowałam się w cieniu, bo było strasznie gorąco. Na słońcu nie szło dłużej wytrzymać, pewnie było ponad 30 stopni, skoro w cieniu 27... Słońce było jakieś radioaktywne, źle się czułam, mąż też.
Rzuciłam obornik w granulkach pod piwonie i w ogóle sypnęłam go trochę po rabatach. Od razu zaśmierdziało kupą.
Wsadziłam w ziemię dwa odstraszacze Bros sonic, oby coś zdziałały.
Aha, huśtawka jest w końcu gotowa. Rok czekała na nowe szczebelki. Sprawa widać musiała dojrzeć.



Nie zrobiłam wszystkiego, co miałam w planie. Trudno, następnym razem.

Wow! Skąd wytrzasnęliście taką retro huśtawkę? Wygląda jak relikt PRLu. Też bym taką chciała...

Bo to pewnie jest relikt PRLu. Nie wiem, gdzie mój ojciec ją wyszperał, ale jest ona w ogrodzie od co najmniej 25 lat.

Madzia
Tabsy używałaś?

Jeszcze nie... Do stryja przybłąkała się kotka, która ciągle przesiaduje w ogrodzie. Na dodatek jest w ciąży. Nie chcę, żeby jej się coś stało. Ale temat nie jest zamknięty. Zastanawiam się i odkładam to w czasie.

Dzisiejszy grad:



Nad Przemyślem przeszła potężna burza, zalało część lokali w mieście, m.in magazyn w pracy męża. Niezły wstęp do świąt, nie ma co.