Dziś pada, więc zrobiłam częściowe porządki w szklarni. Lewa grządka oczyszczona, porządnie podlana, wysiałam na niej gorczycę i grykę. Środkowa na razie oczyszczona z pomidorów i częściowo podlana.
Kartony bardzo dobrze się sprawdziły jako ściółka, prawie nie było chwastów.
Jako ciekawostka - kupiłem jedną werbenę i zebrałem późną jesienią nasiona. Wiosną kiełkowały słabo i powtórzyłem wysiew. W końcu się udało i posadziłem je w rozmnażalniku. W sezonie urosły i zakwitły. Potem okazało się, że żadna nie przetrwała kolejnej zimy. Zaś w okolicy gdzie rosły te moje sadzonki, same się wysyłały. Tak samo koło tej matecznej rośliny. Ta o dziwo przezimowała. Więc chcąc, nie chcąc mam werbenę w nieplanowanych miejscach
Trochę tej werbeny masz ja mam dosłownie kilka, czekam na siewki i tak jak Ty te moje kilka sztuk werbeny, też mi się bardzo podoba, jeszcze cały czas kwitnie i ładnie wygląda
Ciekawe gdzie u mnie się pojawi. W ogródku mam ogórecznik i ten to się rozsiewa jak chce.
Marcin, kiedy wysiewałeś swoją? Moja z winter sowing nie wzeszła, wzeszła dopiero wysiana w kwietniu do doniczki i mało o tę doniczki dbałam. Dość długo nic nie wschodziło, z całej paczki miałam tylko jakieś 20 sadzonek.
Dokładnie nie pamiętam, ale mogłem wysiewać w okolicach wysiewu pomidorów, czyli marzec. Trzymałem w domu na parapecie. Nic nie wschodziło. Wtedy dorzuciłem nowe nasiona i wystawiłem na zewnątrz. To musiał
być już kwiecień. Po długim czasie pojawiły się siewki, które następnie pikowałem do osobnych doniczek.
Ale co ja przy tym odwaliłem Zebrane jesienią nasiona dałem do przechłodzenia. Ale do zamrażalnika... Zamiast lodówki Cóż, zdarza się i taka wtopa ogrodnicza.
Więc domyślam się, że skiełkowały nasiona dosiane, zebrane po zimie - akurat wtedy zostawiłem kwiaty na zimę.