Żadne kwiaty z pełni sezonu nie wzbudzają takiej ekscytacji i piknięcia serducha jak te wczesnowiosenne wypierki. Biegnie się codziennie do ogrodu, żeby zobaczyć, co tam nowego wychyliło się z czeluści.
Zdrówka życzę. Od czwartku ma być znowu cieplej.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Dziewczyny, wylądowałam w piątek znowu u lekarza, ale chyba tym razem leki podziałały lepiej. Niestety dostałam wziewy i mam podejrzenie astmy.
Jestem zapisana do alergologa i pulmonologa.
W związku ze zdrowiem, nie pracowałam w ogrodzie .
Od środy ma być cieplej, może wtedy wyjdę.
Ja staram się kożuch z liści zgarniać, bo pod nimi niektóre rośliny gniją. Ale nie sprzątam dokładnie. Jak patrzę na strukturę ziemi, to widzę jak zmieniła sie przez te 20 lat. Z żółtego piachu zrobiła się 20 cm warstwa gleby. I to chyba to niesprzatanie wszystkiego miało wpływ.
Mnie właśnie ten bałagan trochę drażni. Ale niedługo nie będzie nic widać, wszystko zarośnie.
Tylko trzeba wytrzymać chwilę
Staram się sadzić rośliny, które kwitną jak najwcześniej. Uwielbiam te pierwsze kwiaty. I mam nadzieje, że z czasem zarosną cały ogród
Bożenko, ten krzaczorek to wrzosiec. Nie przycinałam go jak do tej pory, więc wyrósł na jakieś 30 cm. Trochę musze go w tym roku odmłodzić, bo już mniej kwitnie, bedzie chyba duże cięcie
Tak, to przylaszczki, przepiękne, wdzięczne kwiatuszki.
Same zestawienie pewnie się nie zmieni, ale poszerzam rabatę i zniknie to koło. Może coś tam dosadzę, w zależności co wymyślę, ale raczej wiosną widok może być ten sam
Ale zapodałaś zdjęcia
Jakoś Twoja stipa wygląda porządniej niż u mnie.
Kiedy ją tniesz? Chyba, że w ogóle.
Daria, no właśnie mnie drażni ten bałagan. Ale walczyć z nim nie będę. Sprzątam tylko ten grubszy. Poza tym masz rację, że resztki sie przerobią i zmienia samo dobro.
Trzeba przetrzymać
Tak, zgadzam się w 100 %.
Uwielbiam wiosenne kwiatuszki. Mimo, że najczęściej sa mikroskopijne, trzeba się schylić, żeby w ogóle je zauważyć, Ale ciesza bardziej, niż wielkie i okazałe latem.
I tak jak piszesz, wychodzę codziennie zobaczyć co nowego rozkwitło.
A nawet cieszy fakt, że coś wyłazi z ziemi.
Może w czwartek uda mi się popracować w ogrodzie
Przepraszam Cię Małgosiu, bo dopiero teraz dostrzegłam, że przemianowałam Cię na Basię Tak jest jak się ma otwartych kilkanaście stronek i odpisuje Basiom, Małgosiom itp
Mam nadzieję, że postawiona prawidłowo diagnoza podleczy co trzeba, też długo się borykałam ze stanem astmatycznym nierozpoznanym i leczonym jako grypa...Kaszel miałam wściekły
Ja mam astmę 3 lata temu (na stare lata) wyszło w badaniach i od tamtej pory co roku muszę robić testy i spirometrię.
Zawsze uważałam że jestem na coś uczulona bo często miałam cieknący katar albo kichałam zwłaszcza gdy brałam się za sprzątanie. Nigdy jednak nie robiłam testów bo nie było to jakieś uciążliwe. No ale 3 lata temu postanowiłam nauczyć się pływać i oswoić lęk przed wodą. I gdyby nie to że po 6 miesiącach po każdym basenie wracałam do domu i miałam problem z oddechem pewnie woda nie byłaby już taka przerażająca
Po którymś razie wylądowałam na ostrym dyżurze. Zrobili mi inhalacje i pomogło. Dalej chodziłam na basen ale ból w klatce piersiowej był coraz silniejszy i duszności potrafiły się utrzymywać kilka dni więc przerwałam lekcje. Załatwiłam skierowanie do pulmonologa i tam zrobiono mi testy i diagnoza „ma pani astmę”.
Na szczęście nie muszę stale używać wziewów. Na początku tylko miałam to robić codziennie przez 3 miesiące a teraz już tylko w razie potrzeby.
Testy alergiczne co roku ujawniają coraz więcej alergenów. Np nie mogę pić piwa ani wina. Po piwie na drugi dzień mam katar a po winie swędzą mnie oczy
Powiem Ci, ubaw mam niezły z tą alergią bo u mnie to co roku inaczej reagują na pyłki drzew.
Na basen nawet nie mogę już wejść. 20 minut na basenie sprawia że przez najbliższe dni płuca mnie bolą przy każdym oddechu.
Gosia lecz astme, to jednak poważna choroba. Mam wrazenie, ze ostatnio cywilizacyjna.
Stip juz nie mam, to zdjecia z poprzedniego ogrodu. Ciełam je 3 razy w roku. Nie bawiłam sie w wyczesywanie. One szybko odrastały.
Ale planuje posadzic w tym sezonie, razem z różami Cutie Pie i Perovskimi. Miały byc seslerie ale nakrecilam sie na stipe
Nie wysiłek na pewno nie bo biegam na orbitreku i jest spoko. Są sytuacje np w szkole muzycznej gdy ostatnio siedziałam na sali koncertowej to łapał mnie ból w klatce piersiowej i zaczynałam kaszleć lub jak pomagałam seniorom pakować kawę ziarnistą do torebek. Po 3 dniach przesypywanie do mniejszych torebek zaczęłam się dusić i pokasływać. I tak jest też po basenie. Na chlor zapewne jestem uczulona (na to testów jeszcze nie miałam) ale u nas podobno chloru stosują minimalnie bo odkażają wkładami węglowymi czy jakoś tak. Coś mi tak trener mówił ale nie pamiętam dokładnie jak to się nazywa. Chlor jest niby w minimalnie dodawany.
Zdarzają się sytuacje z dupy za przeproszeniem że nagle zaczynam mieć duszący kaszel i problem z oddychaniem ale nie tak ostro jak czasem na filmach pokazują.
U mnie jest chyba początkowa i łagodniejsza forma astmy