A miałaś ograniczać różnorodność roślin Wracają stare nawyki
Tak mi się wydawało, że to żeleźniak ale nie byłam pewna. U mnie chyba zanikł. Został mi tylko zwykły żółty.
Eliso, dla Twojego spokoju ducha, stwór został przegoniony.
Pod nim schowała się hortensja ogrodowa. Myślałam, że to ją zabezpieczy przed mrozem, ale niestety, pąki przemarzły,. Nie mam pojęcia co to za hortensja i nie wiem, czy kwitnie na zeszło, czy tegorocznych pędach.
Co roku sobie obiecuje, że wywalę ogrodówki, ale co roku wiosną mi przechodzi
Jola, powinnam skończyć z tym kupowaniem, ale co robić? Nawyki sa silniejsze.
Te rośliny, o których pisałam są u mnie kapryśne i na dokładkę drogie, więc nie będę przesadzała z zakupami.
Pojedyncze egzemplarze na próbę.
Dzisiaj pogoda nie rozpieszczała. Rano ulewa, potem wichura. Dopiero wieczorem wyszłam rozrzucić nawóz zwalczający mech na trawniku.
Nigdy nie miałam takiego mchu.
Widać, że wilgoć i moja zbita ziemia mu służy.
Trawnik wygląda tragicznie. Będę musiał mu trochę poświęcić uwagi. A najgorsze jest to, że nie ma kiedy zrobić wertykulacji.
Ziemią ciągle mokra.
Lidka, tak, ta prymulka jest wieloletnia.
To pierwiosnek ząbkowany. W tym roku już ma kolejna rozetke z której wyrasta kwiat.
U mnie sasanki się nie sprawdzają. Niestety giną po sezonie.
Ale Ty spróbuj. Może u Ciebie przetrwają. Moja sąsiadka ma ich całą masę.
Nawet jej się wysiewają
Urocze są te Twoje kamienne ścieżki .
Ja też jeszcze nie zrobiłam wertykulacji. Nie mam kiedy bo albo za mokro albo święta i nie chciałam sąsiadom hałasować. Może w weekend się uda.
Śliczny ten pierwiosnek ząbkowany. Ma taki delikatny kolorek. Muszę sobie takie kupić, nie mam żadnego.
Kasiu, u mnie na wertykulację jest za mokro.
W poniedziałek wypróbowałam narzędzie do wyrywania mleczy i trudno sie wyrywa, bo ziemia mokra. Zbyt oblepia korzeń. Kiedys miałam piasek, a teraz po latach użyźniania ziemia stała się bardziej gliniasta. Źle powiedziałam, bardziej urodzajna więc bardziej zbita.
Dlatego musze poczekać z wertykulacją, bo inaczej połowę trawy wyrwę. A to zapowiadają opada co jakiś czas. Nie powinnam narzekać, bo wody zawsze brak, ale mimo wszystko mogłoby tak przynajmniej tydzień nie padać.
Ten pierwiosnek to pomyłka. U Szmita kupiłam jako japoński, ale nie żałuję. Przynajmniej teraz kwitnie. A japońskie muszę dokupić.
Gosiu, wydaje mi sie, że ułudka poradzi sobie w każdych warunkach. Jak nie spróbujesz nie będziesz wiedziała. Mogę Ci wysłać.
Dzisiaj mimo w miarę ładnej pogody nie wyszłam do ogrodu. Jutro goście więc też nie będe mogła podziałać. Szykuję się na sobotę. Może w końcu skosze trawnik, bo już tego wymaga. Mleczy w nim pełno, ale tez chyba poczekam z ich usuwaniem, aż trochę przeschnie, bo korzenie są oblepione ziemią i zostawiam przez to sporą dziurę.
U mnie B zrobił rekultywację jeszcze przed świętami, na szczęście. Teraz ma masę roboty bo musi światłowód zakopać, tak ze 150 metrów. Nic innego z niego już nie wydobędę.