Zobaczyłam takie owocujące do 4 metrów ogniki w towarzystwie Pięknotek Bodiniera w ogrodzie koleżanki, co to był za widok! Stąd pomysł na wprowadzenie ognika u siebie. Na pięknotkę miejsca nie było, ale mam tam jabłonkę ozdobną, która ma jesienią żółte jabłuszka Też dobry duet Na razie kwitnie i owocuje słabo, w zależności jak przetrwa zimę, ale radzi sobie
Mam ciągle zbyt mało wiedzy na temat uprawy storczyków gruntowych, działam trochę na intuicję
Wiem, że potrzebują mineralnego podłoża o pochodzeniu ilastym (to moja gleba), jeśli jest zbyt kwaśne to należy je zwapnować dolomitem, kredą lub marglem. Lekko kwaśnego wymagają storczyki domowe. Raz czy dwa zastosowałam roztwór Rosahumus, bardzo oszczędnie. Coś muszę robić dobrze, skoro C. formosanum w ciągu czterech lat tak pięknie przyrasta.
To ostatnie zdjęcie kwiatów w tym sezonie, ogłowiłam rośliny. Niech cała siła idzie w korzenie
To pewnie larwy Niesobki chmielanki, też to miałam. Walka z nią jest trudna, jak też z nicieniami (toksyczność stosowanych środków ochrony). Ach, gdyby wcześniej, przed zakładaniem ogrodu znałoby się jego warunki glebowe, ile problemów by się uniknęło. U mnie dla piwonii jest zbyt ciężka gleba.
Starsze piwonie chorują, te najmłodsze są jeszcze w dobrej kondycji, co dalej?
Przez pierwsze lata nic, jeśli posadzi się je na odpowiednią głębokość. Jak pisała Mirka, nie lubią intensywnego nawożenia, oprócz ścinania liści w październiku (nie wcześniej) i ściółkowania, niewiele wymagają zachodu. Piszę o P.lactiflora Potem można mieć do czynienia z szarą pleśnią, czerwoną plamistością liści i pędów, septeriozą, nicieniami, wspomnianą już niesobką chmielanką i chrząszczami, kruszycą i ogrodnicą. Pomimo to warto uprawiać piwonie, są nie tylko piękne, jeszcze przywołują w pamięci babcine ogródki. Ja przepadam
Zapraszam, jak będziesz w okolicy, ale wiesz, co fotka, a co realia ?
Tu mam potencjalnie 1000 litrów (na razie dolewam konewkami, he he) Zbiornik stoi przy szklarni i jest gotowy na podlewanie pomidorów. A wspomniany gustowny jest ustawiony przy tarasie, rzecz jasna ciągle prowizorycznie, bo przy ostatnim deszczu wiele wody przelało się i poszło do rynsztoka. Ale szykowności nie można mu odmówić 230 litrów, kupiony jako zdekompletowany, bo miał jakąś donicę na górze, mnie interesuje tylko aby zbierał wodę z największej połaci dachu
W razie ulew, bo mogą się przecież zdarzyć, moje setki butelek w pogotowiu. Doskonale dostarczają deszczówki na przedwiośniu, dlatego mozolnie jak pada, to je zapełniam
Dzięki Jola, za czuwanie na Renku Jak nie w tym, to w przyszłym roku P. auricula
Wydawałoby się, że zbiorniki na deszczówkę to taka prosta sprawa? Podstawia się pod źródło i woda jest Te podłączenia i te pozostałe elementy trochę burzą tę radość, ale są do opanowania, na co ja też liczę. Ze wszystkich ogrodowych radości, pojemniki na deszczówkę zajmują u mnie wysoką bardzo pozycję
Przez zimę przetrzymujesz wodę w tych butlach czy zimują na pusto? Zapełnione w czasie mrozu chyba by popękały, tak myślę. Deliberuję bo zastanowiło mnie wykorzystanie wody na przedwiośniu.
Będę miała na uwadze owe primula auricula . Myślałam że tobie chodzi o zielonkawe kwiaty bo takie też są. Było dużo różnych kuklików, ostatkami sił się opanowywałam żeby nie nabyć .
Z czasem może wyglądać jak moja, nigdy jej nie cięłam, ma ponad dwadzieścia lat i ostatnio miałam ogromny kłopot aby ją kwitnącą, podpierać. Na tym wybujałym pędzie ma cztery pąki kwiatowe, które chyba już nie zakwitną. Doczytałam, można taki pęd przyciąć najniżej do zdrowego drewna. Utnę nad najniższym rokującym oczkiem na zdrewniałym pędzie.
Wczoraj usunęłam sprzed tej piwonii bukszpanowy żywopłot, taki widok mi się odsłonił.
Posadziłam ją na odpowiednią głębokość, mimo to ciągle wypuszcza bylinowe pędy. Czasami pamiętam aby je usuwać, jak zapomnę to kwitną, pojedynczymi bladymi kwiatami, co niepotrzebnie osłabia roślinę. W tym sezonie radykalnie przytnę.
Tę z kolei, cięłam w zeszłym roku w sierpniu. Trochę się obawiałam czy zakwitnie, ale niepotrzebnie. W tym roku, po kwitnieniu powtórzę cięcie, nad pierwszym, drugim liściem na zielonym pędzie. Pozwoli to rozkrzewić się piwonii i będzie miała mocne, krótkie zdrewniałe pędy. Tak myślę, tylko termin jest ważny, aby w przyszłym roku zakwitła na tych pędach
Jak w ogrodzie botanicznym? He he, już dawno przestałam nabywać nowe, ciekawe rośliny.
Chociaż, kto wie? Kto to wie?
W tym roku nie bardzo będzie się czym zachwycać, cztery lata odstawienia ogrodu na dalszy plan, zrobiło swoje. Dobrze, że nabyłam szklarnię, trochę przysiądę na czterech literach, czytaj: w ogrodzie Mam co nadrabiać. Zdrowy rozsądek to u mnie bardzo deficytowy stan, miewam, ale na krótko