W sumie tak samo mam, że wiosną robota się nie kończy. Przestałam robić listy na kartce, bo mnie za bardzo frustrowały. Ale mam za to ciche "to do w głowie" i nie wiem co lepsze. Jeszcze nie skończyłam wyrywać chwastów po zimie, nie nawiozłam ogrodu, a muszę, bo już chyba ze dwa sezony rośliny nic nie dostały. Mam trochę dzielenia i przesadzanek
Dla mnie Twój ogród jest w stylu naturalistycznym i nie potrzebuje mieć tak mocno wylizane, co prawda nie widziałam na żywo ale jak widzę takie ogrody gdzieś to chwasty nie rażą, są częścią przyrody. I tak to postrzegam u Ciebie.

U siebie nie lubię tylko chwastów w kostce, jakiś taki bałagan nie do zaakceptowania wprowadzają. No ale godzinka z kosą spalinową i po chwastach.

No i chodzę ostatnio po swojej dużej skarpie i widzę, a to kuklik pospolity, a to bodziszek łąkowy, a to przywrotnik (bo się u mnie sieją), zostawiać czy nie, ot zagwozdka. Pod krzewami i tak musi coś rosnąć, jak nie posadzę to samo wyrośnie

Cudne. Ale jak zobaczyłam cenę w Sadzawce to mi przeszło 75zł

Dzięki Magarku, takie wsparcie od Ciebie wiele dla mnie znaczy

Zaspokajam Twoją ciekawość: mam ponad osiemdziesiąt bylinowych piwonii. Przestrzeń pod nimi ciągle mi zarasta, zwłaszcza powojem, i mam sporo innych uciążliwych chwastów.
Na glinie to nieco inne plewienie niż na lekkiej ziemi.

Aż tak jak Ty, to chyba nie jojczyłam ? Tak, tak, czytałam i słyszałam Sztukę nierzucania się na każdą roślinę mam opanowaną już od kilku lat, przerzuciłam się na mnożenie i wymianę. Mam z kim Ach! Ogród vivy! Szkoda, że już nie pisze i nie pokazuje.
No, a Ty, to bywałaś bliziutko, dosłownie kilkadziesiąt metrów ode mnie i nie zajrzałaś. Niedobra [/quote

Nie miałam świadomości, że aż tak blisko jesteś, tym bardziej żałuję, poza tym nie poruszam się własnym środkiem transportu i zdana jestem na uprzejmość ogrodowego koleżeństwa. Cóż przepadło.