Mam zapchany samochód. Tylna kanapa złożona. Biedny kot jechał i nie wiedział, co się dzieje.
Pojechałam z nim TYLKO do weta. Ale akurat dziś gabinet był otwarty od 15, a było przed południem jeszcze. Wet mój stary, więc przez całe miasto jechałam. No i skoro już byłam po tamtej stronie, to uznałam, że nie wracam, tylko zajrzę do szkółki różanej. Wyszłam z jedną angielka herbacianą, mojego wzrostu krzak rozrośnięty. Zachwycona jestem nim. Potem pojechałam do Izy, no i od niej i PRZEZ NIĄ do szkółki takiej, co miałam do niej nie zaglądać. Efekt to samochod załadowany. A jeszcze muszę do niego zmieścić karton z zakupami, co czeka pod drzwiami mieszkania, bo nie mam siły go na balkon targać. I od mamy zabrać róże i drzewa. Mama zapodała, że lipa przyszła bardzo duża i że chyba na leżąco tylko ją zmieszczę.
____________________
Łucja
Nowe migawki