Moje Drogie niezawodne Koleżanki... (tu powinnam wstawić z dziesięć linijek, ale każda z Was wie, o kim mówię – no, bo już wreszcie mówię, nie warczę... )
Gierczusiu – nie czuję się przez Ciebie zaniedbana, ale poturlałam się ze śmiechu, że uważasz mnie za „ważną osobę”...
Martusiu – nie ma nic milszego, niż mamusine przytulanko... Już liczę dni do siania cynii
Danusiu moja najmilejsza!!! Kwietna łączka prześliczna! Tylko co to za dziwnego chwaścika wypatrzyłaś na niej? No, chyba, że źle widzę... Co jest zresztą prawdą...
Łabędź mnie rozmarzył, bo sobie przypomniałam nasze wojaże... Ach! A wiesz, że to nasz wspólny łabędź??? Oto dowód...
Basiu – na chwilę, to ja nieraz wpadam, ale wiesz – komputer, mój wróg!
Viva – odmachuję serdecznie, widziałam Twoją goździkową różyczkę, i wpadłam w zachwyt!!!
Miluśka – Ty kameleonie!!! Tobie we wszystkim ładnie, ale najładniej w tym nieustającym uśmiechu...
Bogdziu – serdeczności ślę! Zdaje się, że mam u Ciebie parę bajeczek do nadrobienia... To niewybaczalne!
Jolu – jak miło, że zaglądasz... Pewnie plany nowych nasadzeń masz perfekcyjnie dopracowane i łapki Cię świerzbią do wiosennych robótek? Trzymam kciuki!
Aniu - ...no bo u mnie pusto i nieciekawie... Wypatruję przebiśniegów, których wreszcie posadziłam całą kępkę. Ale po śniegu ani śladu, więc przez co mają się przebijać przebi-śniegi??? Już dawno widziałam Twój nowy avatarek, ale dopiero teraz chwalę! Przy Evereście wyglądasz jak kruszynka. A to mój zimowy Amiś:
Machaaaam!!!!!!!!!!!!!!!!!