Nie było mnie trochę bo najpierw robiłam wielkie sprzątanie domu, a potem teściowa przyjechała i pomagała mi z małą więc miałam czas żeby w końcu trochę porobić.
Jak dziecko spało to teściowa kamienie wykopywała i taczką wywoziła

Głupio mi strasznie było, że się tak męczy, ale stwierdziła, że stać bezczynnie nie będzie

Kochana kobieta z niej

Wieczorami byłyśmy tak zmęczone, że nawet nie miałam siły laptopa otwierać
Zaczęliśmy robić z TŻem skrzynie na warzywa. Na razie tylko podstawa pierwszej jest. Wielkie to wyszło (5m na 2,5 m) i następne trzeba będzie już mniejsze zrobić bo ta jest bardzo niepraktyczna.
Nauczyłam się obsługiwać szlifierkę kątową i całe dnie szlifowałam deski
Wzięłam się za odnawianie płotka w przedogródku – udało mi się już 1/3 desek zeszlifować. Są stare, zaczynają próchnieć, farba była cała obdrapana, rosły na nich mchy i porosty, a na jednej nawet chuby. Chcę uratować te deski żeby jeszcze parę lat wytrzymały. I teraz pytanie do was – co ja mam z nimi dalej zrobić? Czym je pokryć żeby te drewno jakoś związać by się nie rozłaziło?
Chciałabym użyć czegoś co podkreśliło by urok desek – żeby sęki i przebarwienia były widoczne. Na pewno nie chcę pokrywać ich żadną jednolitą powłoką farby. W sumie to podobają mi się nawet takie jak są teraz – po oszlifowaniu. Nie dało ich się oczyścić do białości więc mają fajnie przebarwienia. Wieczorkiem wrzucę zdjęcia to może mi podpowiecie co dalej z nimi robić.