Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogrodnik mimo woli

Pokaż wątki Pokaż posty

Ogrodnik mimo woli

alinak 20:07, 26 sty 2012


Dołączył: 31 sie 2010
Posty: 7524
mój M ma swoje gołębie i chwała że je ma , bo przynajmniej mniej zrzędzi
____________________
zapraszam do ogrodu u stóp klasztoru- pozdrawiam Alina ++wizytówka ++przebudowa przedogródka ++OGRÓD U STóP KLASZTORU CZ.II ++-http://ogrodustopklasztoru.blogspot.com/?spref=fb
alinaSz 20:52, 26 sty 2012


Dołączył: 21 paź 2010
Posty: 60
No ale mnie wzięło na twój ogród ..myślę sobie podejrzę co to za ogrodnik mimo woli ... tak się wtopiłam w twoje poczynania od początku zakładania ogrodu ...poprzez kolejne poprawki i przesadzania po piękne kompozucje (wiejskiego ogrodu)a ja bym powiedziała że ja też lubię właśnie takie kolorowe ogrody ...mówię że to są angielskie ogrody ...pięknie Ci wszystko rośnie bo masz rękę do kwiatków ,a i gliniasta ziemia zatrzymuje wilgoć ..co do ukorzeniania róż ..ja tak robię ukorzeniam ...niektóre się ukorzenią a niektóre nie ..tak samo ukorzeniałam clematisy, mam kilka ukorzenionych..stworzyliście piękną oazę ...gratuluję..
____________________
Pozdrawiam serdecznie...Alina.
Mala_Mi 22:01, 26 sty 2012


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
Przedstawię teraz historię kolejnego fragmentu mojego ogrodu. Czyli zagospodarownie południowej części...
Jak zwykle historia się u mnie powtarza i rabata powstała przypadkiem.....
Zaczeliśmy od żywopłotu z ligustra, bo nasz piesek uwielbiał sie na spacerach w takie czochrać.... jak to zabawnie wyglądalo. Jego ogród, jego żywopłot. By miał od razu w co się czesać, zakupiliśmy ile tylko było w szkółce sadzonek ligustra, ale na cały bok ogrodu niestety nie wystarczyło.
A teren wyglądał tak, a otoczenie niezbyt ciekawe:



Przed pierwszymi opadami śniegu udało się posadzić sadzonki, potem posadziliśmy kilka koreanek, bo nie było pomysłu co z nimi zroibć. Wtknęliśmy je gdzie popadło (z myślą, że jak coś wymyślimy to je przesadzimy). Oczywiście dosadziliśmy dalej żywopłot z ligustra.....ale przyszedł dylemat jak to zrobić.... Koreanki pięknie rosną, za koreankami rośnie góra śmieci z budowy do wywiezienia na wysypisko ... Podjęłam decyzję, omijamy łukiem koreanki (przecież ligustr można ciąć na dowolną wysokość), a tym bardziej omijamy górę śmieci.... Niestety z tego etapu brakuje mi dokumentacji fotograficznej, bo naprawdę nie było co fotografować..nawet dla takiego zapaleńca jak ja. Aby zatkać pustkę półokręgu za ligustrem dosadziłam pęcherznice i prezent od mamy czyli irysy i liliowce. "Wymarzone" miejsce dla tych kwiatów.... na szczście wybaczyły mi i po przesadzeniu przestały się gniewać i pięknie rosną...ale to będzie za 2 lata.

Stan na 04 kwietnia 2009:


Jedne przed Wilkanocą pieczą placki, a ja nabrałam zapędu do zrobienia rabatki pod oknem.. syn przywióżł mi w prezencie świerczka. Czego ta ja nie wymyslę, aby od kuchni trzymać się jak najdalej

I 13 kwitenia po wywiezieniu górki śmieci stwierdziłam, że już można cyknąć fotkę...



Nawet uwieczniłam moją wielkanocną rabatkę..jak było na niej pusto. Piszę było pusto, bo nie jest i niczego więcej w drodze wyjątku już na niej nie dosadziłam (zwracam uwagę, że to jedyne miejsce , które pozostało bez zmian od początku istnienia).
Miłośnicy rh wybaczcie mi zbrodnię jaką zrobiłam biednemu krzewowi....od południa, na patelni południowej ściany....ZGROZA!!! Dwa różaneczniki w klombie miewają się bardzo dobrze, mają cienia aż za dużo. I tu podziękowanie Rysiowi z Tarnowa za pomoc w rozwiązaniu tego problemu. Przyjdzie wiosna i rach-ciach-ciach....nożyce w dłoń.
Ale wrócmy do 2009 roku:
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 22:55, 26 sty 2012


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
Przyszło lato i stwierdziłam....jest ogród - musi być i ogródek. Zwłaszcza jak dostałam w prezencie super pienne truskawki. Ogródek zrobiliśmy, coś tam nawet zdążyło do zimy urosnąć. Z ogródkeim przyszedł problem....nie wygląda to najpiękniej. Trzeba zamaskować! I narodził się pomysł na kolejną rabatkę.... Znalazło się na niej to co się spodobało w ogrodniczym, czyli azalie i choiny, parę wrzosów i wrzośców oraz cebuli irysków, zawilców, prezenty od znajomych i to co wyeksmitowałam z innych miejsc min. perwoskią, liliowce.


2010 rok przywitał mnie pierszymi kwiatkami cebulkowymi.... Zachorowałam na te cudeńka..... i rok 2010 to był szał na zakup wszelkich cebulowych... Wiosenne kwiatuszki najbardziej cieszą.... dlatego teraz staram się w każdym kąciku je posadzić..... niech cieszą oko i duszę. Na nowej rabatce też zakwitły:



Ogródka warzywnego nie pokażę, ale powiem, że szczypiorek tak samo ładnie kwitnie jak inne kwiatki, a łan koperku bardzo mi się podobał. I jemu u mnie też, bo jeszcze długo sam rósł..nawet w trawniku. Co o pomidorach powiedziała mama jak je zobaczyła nie powtórzę. No dobra, powiedziała, że nawet ładne tylko zarządała palików, starych rajstop i strasznie dużo powyrywała...... Za to rzokiewki były mutanty o wadze 9 dkg.... zważyłam..i były pyszne.
Jednak najważniejsza była nowa zabawka. M mi kupił, bo już dość miał patrzenia jak nożyczkami ciacham te 40 metrów żywopłotu... a ciachałam naprawdę fantazyjne fale Dunaju.....
Na zdjęciu widać moje pojedyńcze nasadzenia...... oj tego było dużo..... i z tym też jest historia.....



Historia zaczęła się tak, że pewnego razu sama musiałam skosić trawnik... M nie miał czasu (bo trawnik to była jego działka) i stwierdził, że moja kolej. A poza tym wszystkie sąsiadki koszą tylko nie ja... Chciałam być dobrą żoną jak moje sąsiadki, więc chwyciłam za kosiarkę..... M. pytany czy do naszych hektarów mamy kosiarkę samobieżną zawsze odpowiada "To zależy kto kosi, jak on to bez napędu, jak żona to z napędem".
Więc koszę i koszę i szlag mnie trafia..tu krzaczek, tam krzaczek.....Wraca M do domu, a ja do niego z pretensjami dlaczego nie powidział, że tego skosić się nie da...Super slalom na stoku narciarskim to bułka z masłem....
I tak narodził się pomysł zgrupowania tych moich okazów trawnikowcyh w jedno miejsce....

____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 23:16, 26 sty 2012


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
Ten rok też był pechowy, bo latem zaczął chorować ligustr, morwa, karagana. Może ktoś wie co to jest?
Zwija listki do środka i pędy zamierają. Opryskaliśmy na przedziorki, na grzyby...... Żywopłot przycięty ładnie potem odbił, ale morwa i karagana nie.



Jesienią wzięłam sięotro do roboty...najpierw wytyczyłam zarys rabaty i przygotowałam wąski pasek na posadzenie cebule... bałam sie, że wszystkiego przed zimą nie zdążę zrobić. Cebulki musiały być i wysepka na lilie.....i obwódka z kostki przeznaczonej do zrobienia opaski wokół domu. Miało pierwotnie być bez opaski, ale pod okapami trawa zasychała i te podkaszanie.....
Tawuła na klombiku jesienią pieknie się przebarwia A te kuleczki po przycięciu to będzie miodzio



____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 23:39, 26 sty 2012


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
Jesień była łaskawa i dała skończyć rozpoczęte dzieło 14 listopada 2010:



Wiosna była mniej łaskawa, bo cebulki szalały, a żywopłot nie chciał odżyć... nie pomogły środki na grzyba....Zdenerwowana postanowiłam go wyciąć...



A Everest był tym bardzo zmartwiony

____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 23:56, 26 sty 2012


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
Żywpopłot odbił ładnie, ale dalej widzę chore miejsca... Potrzebuję doktora. Jak ktoś miał z czymś takim do czynienia, albo się zna niech pomoże.
Na rabatce jak zwykle zrobiła się fajna dżungla.... tylko żywopłotu żal..... Zastąpiły go latem słoneczniki. Ptaszki miały prawdziwą ucztę. I to jedyny pożytek z choroby żywpłotu.









cd następnych zmagań nastąpi....
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Bogdzia 07:35, 27 sty 2012


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58526
No pięknie to wszystko opisujesz ale żywopłotu żal. Nie mam pojęcia co to mogło byc bo u mnie nigdy tak nie chorował. Może gdzieś znajdę.A cebulowych sporo nakupiłaś i pięknie kwitły.Trawy też masz dorodne, piękne.Bardzo mi się podoba.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
malgocha1960 08:19, 27 sty 2012


Dołączył: 16 sty 2012
Posty: 3098
Z tymi pasjami to róznie bywa,mój nie zauważa niczego w ogrodzie,chyba,że zacznę uprawiać chmiel i bedzie widział z tego korzyść dla siebie,nie ma innej opcji na zainteresowanie go roslinami.
Piękne te cyklameny,ja nie mam reki do nich,stoja do chwili przekwitniecia,potem kaput.
____________________
Moje spełnione marzenie Malgocha1960
Mala_Mi 08:48, 27 sty 2012


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
Dzięki dziewczyny, że zaglądacie i na moje podwórko...

Na szczęscie dla mnie mój M też się zaraził ogrodem.... inaczej skończyoby się to rozwodem. Jak pisałam nikt z nas nie miał pojęcia, że kryje się w nas taka ukryta pasja...

Gołąbki też mamy..... a raczej ma je sąsiad, ale jak je wypuści to najczęściej siedzą u nas... Śmiejemy się że to nasze gołebię.

Na przetrwanie cyklamenów nie liczę..... zdaża mi się w natłoku zajeć zapomnieć o takich drobnostkach jak regularne podlanie.... Pisałam już wcześniej, że u mnie rosną tylko kwiatki i roślinki "głupotoodporne"...... Ale spróbuję...najwyżej będie w domu wiosennie do czasu ,aż padną.
Może ktoś ma sprawdzone sposoby jak o nie dbać?

Bożenka cebulowych zakupiłam sporo..i nawet nie wklejam zdjęć, bo by to za długo trwało..

PS. Nowe smakołyki w ptasiej stołówce jak i nowa sala jadalna cieszą się powodzeniem.
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies