Z kwiatków na majtki..hi, hi, hi..... czarne były tylko z paczki od cioci z Ameryki
A kwiatuszki były tylko takie co miał sąsiad lub sąsiadka...... i wymiana Do rana
A to może ja spróbuję przez odkłady...wyglądają najprościej , a Tobie podrzucę dużo sadzonek, by napewno któraś się przyjęła.... piszą że z zielonych w czerwcu, a koniec maja to już prawie czerwiec
Jedna moja sąsaidka ma przepiękne róże ciemnoczerwone o dużych kwatach...też w stylu piennych, niestety kwitnątylko raz... i druga sąsiadka mówiłą, że one to tak uciachały sadzonkę, wsadziły w ukorzeniacz, do ziemi i plastykowa buleka od góry. I się rozrosło.... z opowieści wygladało prosto, zagadam jeszcze raz jak to one robiły Jedna to "maniaczka" róż.... powinna wiedzieć
Nie Aniu ja dziękuję ,nie mam cierpliwości do takiej zabawy. Myślałam że Ty się chcesz nauczyc rozmnażac. Ja chętniejsza jestem do kupna gotowych a pytałam o nie bo są przepiekne i dzięki że mi wkleiłaś, będę często ogladac.
Marta... ... dzięki za miłe słowa ;D Twoje rabatki też oglądałam i też podziwaiałam, bo ja tak jak Ty, robię wszytko metodą prób i błędów.. i sama nie wiem, co tak naprawdę chciałabym mieć... Albo powiem inaczej....wszystko chciałabym mieć... i tu jest problem, bo niewiele rzeczy jest które mi się nie podobają..co najwyżej jedne więcej drugie mniej. Na dzikim trawniku rośnie takie fajne zielsko, co kwitnie na żółto (i nie są to melcze) i robi żółty dywan. Szkoda tylko ,że te nieliczne trawki przy okazji zagłusza... ale efekt dla oka przyjemny. Czworonóg tez się chyba cieszy, że nami jest .... I jest to teraz najbardziej rozpieszczony burek w okolicy.... Czytając książki o wychowaniu psa jesteśmy przykładem jak tego nie powinno się robić.... Podobnie jak z ogrodem...Mogę wymieniać najdłuższą litanię rzeczy "czego nie powinno się robić". Póki było dla nas, za bardzo tym się nie przejmowałam, nawet się cieszyłam, że mam roboty w ogrodzie na 20 lat. Próbując zrobić wizytówke dobrze się nagłowiłam...bo na każdym zdjęciu widać coś zaczętego i nieskończonego...A tu inni mają takie dopieszczone cacuszka... Trochę się zdołowałam.... Za to plan od wiosny jest wytyczony, dokończyć przynajmniej częsciowo wszystkie pozaczynane "inwestycje".
A teraz koniec przerwy i do pracy....
Małgocha.... na tarasie, na prawo od datury mam klonika o pstrych liściach. Rosło to jak chciało i postanowiłam ciąć to w bardziej uformowany kształt, więc jest trochę wybiedzony... kwitnie na pomarańczowo.... po wniesieniu do domu na zimę jeszcze kwitnie... ale zielenieje i gubi liście..