Poczytałam.... ale nie mam już siły nic pisać.... zapałki z oczu wypadły....
Przykrywanie zielska je dusi z braku światła i jest to patent na pozbycie sięzielska ekologicznie....ale nie dotyczy to perzu..... tego ekologia nie niszczy.... po prawie 4 miesiącach pod basenem ma sie dobrze.

Ja tak się "przysłuchuję"tym zabiegom odnośnie trawnika i dziwi mnie czemu po prostu nie przekopać trawnika głową do dołu i zmieszać ?Tylko o jakimś przepalaniu czytam ?

Ale rewolucje trawnikowe. Do sierpnia będzie jak dywan. Ciekawe, co za roślinka została Ci w samochodzie?

mnie często glebogryzarka albo za wysoko albo za nisko gryzie muszę u kogoś podpatrzeć ta technikę właściwą

Ania ja się pogubiłam, czy ty kolejny dywan trawnikowy zakładasz czy tylko Agnieszce instrukcji udzielałaś
A co do podobieństwa jotka do jotki i w jotkę to dobre

Ania ruch u Ciebie jak w Rzymie , nie wyrabiam na zakrętach , muszę systematyczniej zaglądać
Pozdrawiam ziomalkę

Martek napisał(a)

Ja tak się "przysłuchuję"tym zabiegom odnośnie trawnika i dziwi mnie czemu po prostu nie przekopać trawnika głową do dołu i zmieszać ?Tylko o jakimś przepalaniu czytam ?

Marta zapraszam do siebie na pokaz przekopywania i zmieszania mojej gliny w celu wykonania podłoża pod trawnik...... założe się, że po 1m2 będziesz miała dość.... i zajmie ci to duuuuużo czasu.
Wypalam perz którego mam zatrzęsienie.... ręcznie ze zbitej gliny nie pozbędziesz się go. Moją pierwszą rabatę (tę z wrzosami na środku) przekopywałam i wybierałam z zielska przez 3 miesiące, codzienie po kilka godzin.... to jest syzyfowa praca. Zrobiłam to perfekcyjnie, bo nie pozostał sie ani kłaczek perzu...... ale kopanie na ponad pół metra i rozdrabnianaie każdej grudy gliny.... Ja mam ugór któy stoi nieuprawiany od 14 lat... koszę to zielsko i z daleka wygląda ładnie Miałam go zostawić ...ale nornice i karczowniki robią mi spustoszenie, a póki będzie perz będą i nornice... i jest tego ok. 8-10 arów.... zapraszam do łopaty Wikt i opierunek zapewniam Pod pojęciem "wikt" mam na myśli pizzę na zamówienie lub kanapki, albo zupki "gorące kubki" bo gotować nie mam czasu....

Po przekopaniu i wybraniu perzu trzeba jeszcze rozsypac i przemieszać z ciężarówkę piasku...

Piszesz się???? Jak tak to od poniedziałku odwołuję ekipę od glebogryzałki...niestety muszę siez braku czasu sposiłkować ekipą najemną. Jak nie zroibę szybko tego trawnika, to znó wypadnie mi zakąłdać go w sierpniu..... już i tak za pózno na takie operacje...

aldonaz napisał(a)

Ale rewolucje trawnikowe. Do sierpnia będzie jak dywan. Ciekawe, co za roślinka została Ci w samochodzie?

Stoi i czeka na Ciebie.... o podlewaniu jej pamiętam..takie drobne listeczki, ale .... nie wiem co to....

monteverde napisał(a)

mnie często glebogryzarka albo za wysoko albo za nisko gryzie muszę u kogoś podpatrzeć ta technikę właściwą

Moje chłopaki opanowały tę technikę..ja siędo tego nie zabieram....
A polecana przez Ciebie sałatka jest miodzio, pychotka i rośnie jak szalona..dziś znów na śniadanie micha sałaty Co na nią patrzę to wspominam Ciebie

Marto, a ja właśnie przekopałam i odwróciłam głową do dołu i niestety nie da się na tym nic posadzić, bo trzeba grudy siekierą rozwalać tak są zbite. Stąd pomysł o czymś co to rozdrobni czy też zgryzie.