Wróciłam niedawno i sorki, że milczę.... i sorki, że nie odpowiem każdej z osobna.......
M szukał sówek.. i niestety tak sie pochowały, ze nie wypatrzył...
Za to ja miałam możliwosć obserwacji gniazda z bocianami od góry..... aparat miałam tylko taki kamera idioten.... siąpił deszcz, wiec jakość słaba...
Najpierw był jeden rodzic ..powiedzmy Tato i pilnował trójki maluszków w gnieździe... na jednej nodze...
Teraz w tym momencie gapa jestem (i nie ostatni raz) bo wyłączyłam aparat...... i nie uwieczniłam lotu bociana a góry........ przyleciała bociania Mama i pokazuje zakupy tacie...... Cała rodzina w komplecie. Cyk foto i drugi błąd..wyłaczyłam aparat.....jak tato dolatywał.... grrrrrrrr
Na szczęście włączyłąm spowrotem....by złapać odlatujacego bociana..patrzę, a Mama karmi młode tym zielonym... bo raczej do całowania nie dała królewicza....
Dzieci nakarmione.... czekamy na tatę.....
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.