monteverde-normalnie moge spac ale dzis sie czyms strulam,albo uroki ciazy. Do tego moj synek o 3 sie obudzil i do 5 nie chcial spac,tylko na gadanie mu sie zebralo.Wiec spalismy 2 godziny.A do tego mialo byc ocieplenie a tu znow dzis wszystko zasypane i to gruba koldra.Ma sie wrazenie,ze ta zima nigdy sie nie skonczy.
witam szanownych forumowiczow,postanowilam zasiegnac opini osob ktore maja juz doswiadczenie w dziedzinie uprawy róż!przegladam forum juz dluzszy czas i odwazylam sie zarejestrowac.poradzcie kochani co poczac...w przyplywie emocji po pierwszym sloneczku marcowym kupilam roze pnące,ladnie przyciete zawoskowane,w tej czarnej foli maja korzonki ale szalone zaczely puszczac takie malenki oczka...wiem moja wina bo zapomnialam przeniesc w chlodniejsze miejsce zostawilam w warunkach domowych...co teraz doradzcie sadzic do doniczek?a moze czekac i posadzic po swietach bezposrednio do gruntu?sama niewiem...prosze o porade..pozdrawiam...
Witaj .
Nie wiem, jak u Ciebie będzie z pogodą i czy ziemia rozmarznie na czas, w tej sytuacji radziłabym jednak posadzić je do donic i przenieść w jak najchłodniejsze miejsce, żeby spowolnić ich wegetację. Za duzo też nie wolno podlewać.
To są już rozhartowane róże, do gruntu będą się nadawać dopiero gdy unormuje się temp. na zewnątrz i nie będzie spadków poniżej -5 st.