Nie mam zbytnio kiedy tych zdjęć zrobić, bo albo jestem w pracy albo.. pada . Ale poszukam, coś tam cyknęłam ostatnio
O... tak , czasem zaglądam i jak widzę, ile mam odpisać.. to idę spać
Ja chyba też zostanę w końcu przy obrazkach, bo nie wyrabiam z czasem normalnie
Basiu, dziękuję a jaki aparat masz w planie?
Witaj Olu, bardzo mi miło, że do mnie zajrzałaś
Na skoczki jako tako pomaga powieszenie przy krzewach takich lepców, jak na muchy, jak to powiesisz, to trzeba porządnie potrzepać krzewem, żeby skoczki zerwać do lotu, te w panice przylgną do pułapki, czynność trzeba w miarę często powtarzać, żeby jak najwiecej ich wyłapać. Jak to nie pomoże, to polecam Decis, on załatwi wszelkie robactwo i spokój będzie na dłużej, ponieważ ten środek krąży w roślinie i jest trujący przez dwa, trzy tygodnie.
Ja też czekam.. A przez te deszcze i ochłodzenie wszystko się przeciąga
Dziewczyny czy te pędy wiszą, jakby były omdlałe?
Taki efekt daje żerowanie bruzdownicy, która wżera się wierzchołkiem pędu i wyjada środek idąc ku dołowi, wszystkie te pędy trzeba wyciąć i spalić, żeby nie dopuścić do dalszego rozwoju larw.
U mnie też pada, ile razy próbuję wyskoczyć między deszczami na ogród... aj
Najbardziej boli, jak pogoda dopisuje wówczas, gdy akurat jestem w pracy .
Aniu, dziękuję , to Geranium phaeum 'Album' .
Anitko, nie może tak być , wypada się i będzie dobrze, ostatnie lata takie są, że maj mokry, to już chyba 3 rok z rzędu, przynajmniej w moich okolicach, że w tym czasie pada deszcz tygodniami. A potem jest laaato .
Skoczek róż nie wykończy, ale szkoda liści, nie wygląda to zbyt efektownie, gdy są całe w marmurek. Próbuj pryskać między deszczami, byle czym, byle opryskać. Nawet tym, co na mszyce, wodą z octem, może to cos pomoże?
Z takiej mokrej pogody korzystają szkodniki, szczególnie mszyce.. te to u mnie pojawiają się stadami, jak grzyby po deszczu. Nie tylko na różach, na trzmielinach, na wierzbie, na śliwie, na czym się tylko da. Zdjęcia całych krzewów też robię, nawet dla siebie, żeby mieź porównanie jak szybko rosną lub jak marnieją. Bo mam i takie..
Kwitną już kwitną, ale nie u mnie, pierwsze zaczynają róże dzikie, czeroropłatkowe, szczególnie te o żółtych kwiatach. Gdyby nie ta zimnica i deszcz, kwitła by już Agnes, a tak.. jest w letargu .
O tam pewnie są, to moje dzikie róże mają opóźnienie, co najmniej dwa tygodnie .
Dzięki za nazwę zapisałam...tylko gdzie ja takiego bodziszka znajdę u siebie w okolicy? pozdrówka wieczorne przesyłam i słonka życzę na jutro i cały tydzień