A ja w międzyczasie jeszcze wymyśliłam, że zakopcowany bluszcz posadzę wokół pnia modrzewiowego. Coś mi ten modrzew zamiera, nie wiem czemu. Puszczę po nim bluszcz, to się zrobi ładnie. Łopata umyta, to znowu się pobrudzi. Co tam, umyję. Mają jeszcze być dni cieplejsze, bez mrozu. Ciekawe czy się sprawdzi prognoza.
Tak w ogóle nie pamiętam takiego roku. W listopadzie już nosa nie wyścibiałam z domu, a tu jeszcze ... acitivity

. Fajnie, jakby co.