Poczytałam u Ciebie Dajanko. Mój syn też jest wrażliwy jak dziewczyna w przeciwieństwie do mojej córki. Myśle ze to cecha starszych dzieci które muszą opiekowac się młodszymi , nawet jeśli w małym zakresie to jednak. Stale są upomoniane zeby młodszemu nie zrobic krzywdy a młodsze są dużo bardziej samolubne bo nie miały gdzie sie tej wrażliwości nauczyc. U mnie dzis też padało cały dzień z małymi tylko przerwami. Pozdrawiam serdecznie.
Piękny widoczek dziękuję ,Nie płacz już proszę ,co prawda łzy przynoszą ulgę ale tylko na chwilę .Twoje słowa mnie pokrzepiły .Byłam u ciebie ,znalazłam odpowiedz Oj nie jestem na bieżąco ale dotarłam do wątku Nawet odpisałam,, tylko że ja czasami wciskam klawisz nie ten co potrzeba i leci wszystko w kosmos Tak też uczyniłam i tym razem .Pytasz czy Moli mnie kiedyś chapnęła Nie nigdy, ale ja to co do niej należy nigdy jej nie zabieram .Chyba że jest to piłeczka do zabawy .Wtedy nawet mnie prowokuje aby jej zabierać Ona pilnuje swoich skarbów.Pies czasami jest nieprzewidywalny kiedy czuje się zagrożony bądz jego własność ,wtedy potrafi zadziałać instynkt obronny .Myslę że Kajtka bolała łapka a może też ta iglica w brzuszku którą mu wyciągałaś. Uczynił to z bólu ,nie gniewaj się na niego Daj mu ode mnie buziaka Moja Moli jest smutna bo te pieski wyczuwają nastrój swych podopiecznych. Wciąż jest przy mojej nodze a kiedy idziemy spać muszę chować głowę pod kołdrę bo nawet włosy chce mi myć Nigdy tego nie robiła z takim impetem Potem kładzie mi się na nogach i wzdycha .Teraz ma trudne chwile (cieczka)kawaler podkopuje się pod płotem a ona szaleje za nim.Nie lubi pampersa ale na noc jej muszę założyć.Śmiesznie w nim wygląda Wybrała sobie rudzielca którego podkarmiam ten który mnie kiedyś ugryzł Kiedyś z nim uciekła ale on ją przyprowadził po dwóch godzinach a ja szalałam po wsi szukając i wołając .Wszyscy jej szukaliśmy ,myślałam że już po niej Wokoło są przecież same lasy a ona nie chodzi poza teren Chyba że jedziemy samochodem to wtedy jest podróżniczką ,uwielbia jazdę . Kajtuś zapewne też. Piękne zdjęcia zamieściłaś i te ogrodowe i z podróży Kiedy ja się tak beztrosko gdzieś wybiorę.,,na razie nie mam szans ale to się zmieni jeszcze troszkę.Fajnie wyglądasz
U mnie nadal bardzo pada Bożenko,, robi się bardzo mokro ,woda stoi juz w dołkach .Nie mam jeszcze podejśc ani podjazdów to odczuwam ten deszcz mniej komfortowo Wnosi się bardzo do domu Wracając do dzieci to masz słuszne spostrzeżenia Starszy syn był bardzo opiekuńczy i odpowiedzialny za młodszego On nawet o mnie się troszczył .Kiedy byłam chora zaglądał nawet nocą czy oddycham Nie wiedziałam o tym dopóki którejś nocy się nie przebudziłam Stał nade mną ze zbliżoną buzią i patrzył czy oddycham.,okrywał mnie abym nie zmarzła Nie wyrósł z tego Do dzisiaj jest taki opiekuńczy dla wszystkich nie ,tylko mnie .Zawsze był bardzo wrażliwy i nigdy się nie skarżył Kiedy był w szkole Orląt w Dęblinie zdarzyło mu się przysłać mi tylko taśmę z nagraniem Dżemu List do M .Wiedziałam jak bardzo muszę być mu potrzebna ,rankiem byłam już u niego Każda matka poleciałaby na skrzydłach po wysłuchaniu tego utworu ..Dobrego mam syna Bożenko.Córki nie dane mi było mieć ,ani siostry ale mam teraz wnusie aż trzy .I ja cię bardzo serdecznie pozdrawiam !
Czytałam kiedyś o poszukiwaniu Moli.
Kajtek dzisiaj nie odchodzi od laptopa, cmoka nas i prosi oczami o "włączenie piesków", a jak to nie pomaga to tańczy na dwóch łapkach i skomli prosząc. A jak przeżywa.
Wskakuje M. na kolana i on musi oglądać na You Tube pieski zamiast swoje stronki. Są śmieszne filmiki, nic dziwnego, że Kajtek nie chce odejść. Ja też się zalogowałam na O. ale co z tego, jak mój pupil też chce mieć swoje "5 minut" z czworonogami. Pisałam już, że on na film o psie Aleksie zasiada pierwszy przed telewizorem, wystarczy, że usłyszy muzykę.Tylko patrzymy, jak sam zasiądzie przed laptopem i sam go uruchomi.
A Twój ogród pięknieje, aż szkoda, że zaraz zima. Ale odpoczniesz inaczej, a potem szybko wiosna, i będzie się działo u Ciebie. Buziaczki.
Twój Kajtuś jest bardzo zabawny ,,moja nie zna telewizora ,bo go nie posiadam .Nie wiem czy tak samo by reagowała Na komputer raczej nie reaguje ale lubi kiedy jej śpiewam Ona jedna lubi mój głos ha,ha.normalnie słucha i prosi o jeszcze .Kochane nasze rozweselacze..Ogrodu to ja kochana jeszcze nie mam ale plac pod nasadzenia już się klaruje. Pojedyńcze rośliny to zawsze jakiś początek Twoja propozycja nadal aktualna ? chodzi o floksy Może wiosną,, jeśli masz nadmiar posadzę je z przyjemnością Szczególnie miło mi będzie że będą z twojego ogrodu .No chyba że już rozdałaś to nie ma sprawy .Buziaki przesyłam
Danusiu takie to jest życie,jak się już wychodzi na prostą -to coś musi się zawalic aby nie było zbyt pięknie.A już powinnaś po tak ciężkiej pracy odpoczywać w błogim spokoju.Niestety -duże dzieci to i kłopot duży.Danusiu chyba dopadła Cię jesienna depresja ale chyba po części każdy ją ma.Ja maślaczki i pieczarki zbieram co kilka dni u siebie.W ogrodzie szaleję ,ciągle coś dosadzam i zmieniam kompozycje aby poprawić byt różom bo już zbyt długo rosły w jednym miejscu i wyczerpały w głębi zasobność ziemi.Zagęściłam różankę,dosadziłam kilka róż kwitnących najlepiej o tej porze bo inne już na niej nie kwitną.Sadziłam jeszcze hosty i brunery oraz trawy.Pogoda była piękna a jak skończyłam to popadało i dobrze.Ta osoba o jakiej ty wiesz a ja rozumiem przeżywa frustrację z niepowodzenia i nie może sobie dać rady więc taką nieprzychylnością odreagowuje.Ale tym się nie przejmuj,pięknie spełniasz swoją rolę jako babcia i uszczęśliwiasz wnusię i to się tylko teraz liczy i to najbardziej.Ja szukam ukojenia w pracy na działeczce i dlatego też tak szaleję ,Wykonałam dużo pracy ale efekty może będą widoczne dopiero w przyszłym sezonie,bo teraz prawie wszędzie widać swieże nasadzenia .Zyczę Ci dużo radosnych chwil ze spotkania z synem i spokojnie,jeszcze będzie czas na pogaduchy zimą.Sciskam serdecznie ,idę po jabłko ,obrodziły mi kosztele więc też się zajadam.Pa.
A różyczka Iceberg dla Ciebie na pociechę!
Dajano, zajrzałam do ciebie i przeczytałam kilka ostatnich stron. Wszyscy mamy jakieś tam swoje smuteczki. Nigdzie nie jest idealnie. Ja relaksuje się na działce, słucham muzyki jak siedzę przy komputerze i czytam. A najbardziej lubię spacerować z moją Misią. Masz rację psy, bardzo rozumieją nasze nastroje. Twoja Mola czuje, że jesteś smutna i po swojemu chce ciebie pocieszyć. Nikt tak człowieka nie kocha jak jego pies. Mam syna i córkę, mieszkają daleko, bo w Anglii i tak jak u ciebie syn jest bardziej wrażliwy i opiekuńczy w stosunku do mnie niż córka. Ale nigdy jej tego nie mówiłam, kocham ją bardzo tak jak syna. Pozdrawiam serdecznie.
Matki Bozenko kochają bezwarunkowo wszystkie dzieci .to dla mnie naturalne .Mam dobre dzieci nie narzekam na nich .Ostatnio wszystkich dopadają wspomnienia Mnie tez sie udzielilo, pracuje 24 lata w tym samym miejscu Znamy sie wszyscy od młodosci.Przezylo sie razem wiele nawet strajki Takie rzeczy łaczą ludzi Wielu juz odeszlo, ostatnio mielismy 4 pogrzeby w jednym tygodniu Wiek 51 lat nie jest wiekiem w którym się odchodzi . Wspominalismy tych ktorych juz nie ma Bylo ich bardzo wielu a wydaje sie jakby to bylo wczoraj .Własnie pod moje okno przywędrował następny podopieczny Strasznie lękliwy ale głód jest silniejszy ,nakarmiłam ale musiałam się schować .To młoda suczka jesli się oswoi to ją przygarnę .Jestem zawsze przygotowana na takich gosci Sucha karma ,puszki stoja w szafie, taka rezerwa, ale codziennie gotuję ryz z mięsem i warzywami dla kotów Kiedy kotki sie najedza ptaki zjadają resztki Wesoło mam za oknem U mnie dzisiaj swieci słonce choc chłodzik jest wyczuwalny to niebo wyglada radośnie .Życzę ci pięknej pogody i miłego dnia Bozenko Ciepłe pozdrowienia równiez przesyłam