Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Opuchlaki

Pokaż wątki Pokaż posty

Opuchlaki

RRR 12:42, 09 lis 2020

Dołączył: 09 lis 2020
Posty: 4
Czy opuchlaki atakują tuje szmaragd ? W moim ogrodzie padło mi 7 sztuk - małe, jeden rok po posadzeniu ok. 60 cm wysokości. Przez cały sezon rosły bezproblemowo, po czym na przełomie września i października zaczęły żółknąć. Po wykopaniu w ostatni weekend okazało się,że praktycznie nie mają żadnych korzeni - coś je doszczętnie zjadło/uszkodziło. Pod tujami znalazłem natomiast charakterystyczne żółte kuleczki i zastanawiam się czy to nawóz (ale czy mógłby przetrwać rok w ziemi ? ) czy też jaja opuchlaków ? Nie znalazłem ani jednej larwy mimo że kopałem głęboko, za to sporo dżdżownic.
Gardenarium 10:04, 17 gru 2020


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77334
Nie, opuchlaki nie mogły tego zrobić. Za mało wiadomości, nie ma zdjęć.
____________________
Danusia - Ogród nie tylko bukszpanowy cz.III*Część II*Część I*Wizytówka***Ogrodowisko-ogrody pokazowe*2 Wizytówka

Instagram Ogrodowiska
RRR 12:11, 17 gru 2020

Dołączył: 09 lis 2020
Posty: 4
Niestety nie zrobiłem zdjęć, a chore egzemplarze od razu spaliłem. Skoro to nie opuchlaki to co mogło spowodować całkowity zanik korzeni? Grzyb? Na co powinienem zwrócić uwagę żeby odkryć przyczynę?
Gardenarium 12:18, 17 gru 2020


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77334
Żeby odkryć przyczynę trzeba widzieć te okazy, trzeba też wiedzieć dokładnie po kolei co robiłeś z nimi i jakie były w fazie zakupu.

- czy korzenie miały 100% czy obcięte i w szmacie/balocie?
- gleba jaka była, czy glina
- głębokość sadzenia (czy zakopane za głęboko)
- czy była kładziona szmata (agrowłóknina) - zabójstwo (grzyb = opieńkowa zgnilizna korzeni)- najbardziej prawdopodobne
- czy były ściółkowane kamieniami (drugie zabójstwo)
- jak były podlewane, zalane czy zasuszone
- czy jakieś zwierzęta typu karczownik nie miały tam gniazda lub terenu żerowania
itd itp

Jakie tuje miały korzenie podczas sadzenia. Jesli masz jakieś problemy, zanim wyrzucisz/spalisz zrób dokumentację. Nikt nie jest wróżką, żeby wiedzieć jaka była przyczyna. Mogło ich być kilka/wszystkie, albo tylko jedna - najbardziej prawdopodobna - kupiłeś tuje kopane w sklepie budowlanym w promocji, nie miały prawie wcale korzeni, wsadziłeś w glinę, zasypałeś kamieniami i do tego szmata i po sprawie. Wszystko zgniło i padły.

A jeśli tak nie było, to przepraszam, pozostaje zalanie albo karczownik. Albo zgnilizna, gdyby były za głęboko posadzone w glinie na ten przykład. Loteria. Za mało danych.
____________________
Danusia - Ogród nie tylko bukszpanowy cz.III*Część II*Część I*Wizytówka***Ogrodowisko-ogrody pokazowe*2 Wizytówka

Instagram Ogrodowiska
RRR 09:58, 18 gru 2020

Dołączył: 09 lis 2020
Posty: 4
Dziękuję za cenne wskazówki.

Tuje kupiłem w szkółce, były uprawiane w doniczkach. Nie stosowałem agrowłókniny ani kamieni.

Gleba rodzima to glina piaszczysta, którą wymieszałem z podłożem do iglaków.

Po przeanalizowaniu problemu dochodzę do wniosku, że rzeczywiście najprawdopodobniej była to zgnilizna.

dzika_roza 16:40, 26 mar 2021


Dołączył: 21 cze 2017
Posty: 577
lepiej Larvanen czy Nemasys teraz jak się cieplej zrobi?
____________________
...jestem sobie ogrodniczka...
hobbystka67 21:09, 27 mar 2021

Dołączył: 27 mar 2021
Posty: 1
Dzisiaj wykopałam z miejsca, w którym rosła róża, którą nie wiem co totalnie zżarło (jak na zdjęciu- chyba zęby widać) podobne kuleczki żółte i pomarańczowe. Mąż stwierdził, że to są jaja turkucia podjadka - kazał zgnieść i jak dalej od ogródka wynieść tę ziemie (z resztką drobnych korzeni róży. W ten sam sposób pozbyłam się róży w zeszłym roku, również była młoda dopiero pierwsza zima w ogrodzie.W zeszłym roku myślałam, że to nornica - była dziura, poza tym nie zostawiła mi żadnej cebulki na tej rabatce. Ale w tym roku żadnych śladów po nornice nie ma, a druga róża w ten sam sposób obżarta z korzeni. Co to może być? Robaków opuchlaka nie było (te poznałam parę lat temu - na wiosnę rododendron zjedzony był).
Niestety, nie udało mi się dołączyć zdjęcia ze smartphona
Agnesska 14:49, 29 kwi 2021

Dołączył: 29 kwi 2021
Posty: 2
Z opuchlakami walczę od kilku lat. Na moim balkonie mam kilka solidnych donic z winobluszczem i to on stał się przysmakiem tych "gryzoni". Dorosłe osobniki pochłaniają liście w iście zawrotnym tempie. Larwy uszkadzają korzenie. Rok temu w maju zdecydowałam się wymienić całe rośliny z zawartością donic. W ziemi, głownie w korzeniach, naliczyłam około 600 larw i poczwarek opuchlaka (pomijając te których się nie doliczyłam). Były to już w większości poczwarki. Mam ich zdjęcia wykonane 11 maja 2020 roku więc dokładnie wiem kiedy miało to miejsce. Należy sądzić, że jeszcze na początku maja są larwy i poczwarki w ziemi i można je zwalczać (np nicieniami). Chociaż polecałabym zacząć je tępić już z końcem marca, kiedy wykluwają się z jaj i powtórzyć zabieg z początkiem maja. Po przobrażeniu się w dorosłe osobniki nicienie już nam nie pomogą. A zbieranie dorosłych osobników to proces czasochlonny i wymagający cierpliwości. Chociaż tę metodę równolegle stosuję. Dorosłe osobniki ujawniają się wieczorami i pasą się przez kilka godzin. Wtedy można je łapać. Wcześniej próbowałam walczyć chemią ale nie było spektakularnych rezultatów. Po zastosowaniu nicieni (na przełomie sierpnia i września 2020) w jesiennym rzucie opuchlaków obserwowałam już o znacznie mniej.

Z własnych obserwacji wnioskuję że cykl rozwojowy tych pędraków może być znacznie rozłozony w czasie (od marca do połowy maja). Jedne pozostają jeszcze larwami gdy inne w tym czasie juz mogą być poczwarkami a na roslinach mogą jednocześnie łazić dorosłe. Ja już w tym roku, a jest 29 kwietnia, zauważam pierwsze dorosłe "żarłacze" na tujach (bluszcz dopiero pączkuje). Drugi okres "larwalno- poczwarkowy" przypada na sierpień-listopad i właściwie te larwy zimują aż do wiosny by wtedy móc się przepoczwarzyć. Załączyłabym zdjęcia zeszłorocznych larw i pędraków ale niestety nie widzę tu takiej opcji.

Co do jaj to szczerze powiedziawszy nigdy ich nie zaobserwowałam
Mam nadzieję, że mogłam niektórym pomóc
Agnesska 15:31, 29 kwi 2021

Dołączył: 29 kwi 2021
Posty: 2
Właśnie zlokalizowałam opcję dodawania zdjęć a więc kontynuując temat załączam fotki modelowych osobników larw opuchlaka (to te z rdzawą główka) i ich poczwarek znalezione w ziemi 11 maja.

Uzupełniając powyższy temat dodam, że w drugim cyklu sierpniowo-listopadowym częsć osobników przepoczwarzy się jeszcze w sierpniu i wrześniu, stąd można obserwować na liściach większą ilość osobników dorosłych. Pozostałe, ktorych jaja złożone zostały w pozniejszym czasie, np we wrzesniu/pazdzierniku bedą zimować w postaci larw do wiosny.
Adela 09:17, 30 kwi 2021


Dołączył: 13 sie 2013
Posty: 2768
Agnesska,
Zgadzam się z Tobą odnośnie rozłożonego w czasie cyklu rozwojowego opuchlaka. Też to obserwuję w swoim ogrodzie natrafiając na różnej wielkości larwy.
Walka z nimi jest bardzo skomplikowana. Każdy najchętniej zastosowałby nicienie w walce z nimi. Ale wiosenna aplikacja do gruntu wymaga odpowiednich warunków termicznych. Tegoroczna zimna wiosna nie zapewnia optymalnych warunków dla nicieni. Co wtedy zrobić?
A jak walczyć z dorosłymi opuchlakami-żarłaczami ukrytymi w ciągu dnia, a żerującymi w nocy?

Pozdrawiam Elźbieta
____________________
Ela - Moja ostoja
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies