Witajcie, będę pisał na raty i edytował i dopisywał, gdyż zeżarło mi tekst kilka razy, więc nie będę ryzykował. Nie piszę, ze względu na internet, niby mam ale tto straszna męczarnia, po prostu nie mam nerwów. Zaglądałem codziennie i nie pokazywało mi że się odezwałyście, dopiero gdy chciałem edytować swój ostatni post i wywalić jedno był, to dopiero wyświetliły się wiadomości. Telefon fajna rzecz, ale to cały czas zabawka. Niby można na nim zrobić wszystko ale to katorga. Wczoraj pisałem ogłoszenie o pracę, do netu i gazety ale zajęło mi to 3 godziny, myślałem że wyzionę ducha. W laptopie baterie padły i trzymają tylko 10 min, więc nie ma po co wychodzić z domu. Teraz mam ciężkie czasy, nie mam roboty ani pieniędzy, zostało mi 150 $ na jakieś 2-3 tygodnie wystarczy. Mój kolega zniknął, po kłucił się ze wspólnikiem, spakował się i wyjechał, t dni się nie odzywa jak mnie zostawi samego to lepiej nie myśleć co będzie. Chodzę, szukam, pytam, dzwonie i nic. Jak tylko zarobię pierwszy tysiak to od razu lecę po bilet i wracam, już mam dosyć. Do kraju nie mam za bardzo po co wracać ale przynajmniej będę między swoimi a nie sam jak palec na drugiej półkuli. Od jutra ma się oziębić i to bardzo, zapowiadają znów po -20 jszcze musiałem tu trafić na taką paskudną zimę. Nie mam co ze sobą zrobić, to chodzę na spacery oglądać jezioro. Jak mi się uda, to coś wstawię.
Aniu, klona wykopałem na budowie a funkie dostałem od jednej pani i trzymałem w doniczce od lata a teraz już rosną u mnie : ) orzechy smakóją ale płaczą że pancerne i tylko młotkiem można je rozbić. Teraz pomyślcie jakie tu wiewióry mają zęby. Pozdrówka
____________________
Pozdrawiam Robert -
Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber