Witajcie Kochani, normalnie nie wiem co napisać po przeczytaniu Waszych postów, aż mi się gardło zacisnęło. Bardzo jestem wzruszony pomysłem Weroniki i że tak pamiętacie i przychylnym okiem patrzycie na ten wspaniały pomysł ale moja godność by mi nie pozwoliła skorzystać z takiej ewentualności. Myślę że chyba kłopoty się oddalają ode mnie, nie wiedziałem co robić, więc wpadłem na pomysł aby napisać ogłoszenie do netu i w gazecie. Powiem że nie przypuszczałem że będzie taki odzew, więc złapałem pierwszą robotę jaka się trafiła ale też umówiłem się z jednym panem że spróbuję też u niego, gdyż nie wiem czy sobie poradzę. Z tej pracy jestem zadowolony, jestem na magazynie w dużej firmie, pakujemy towar na palety i do ciężarówki. Drugiego dnia pojechałem z kierowcą zawieźć towar i zostałem zwerbowany do roboty ale gdzie napiszę Wam za tydzień gdy skończymy. Jest to chyba druga najbardziej znana budowla po wieży CN w Toronto. Nie odzywałem się gdyż pracuję bardzo długo i w soboty i w niedzielę, żeby wyrobić w określonym czasie, czyli do 7 lutego. Pieniądze pożyczył mi chłopak którego poznałem w Oakville przy dachówkach a okazało się że mieszka bardzo blisko. Za mieszkanie zapłacił mój kolega który się pokłócił z właścicielem i oddał mu to mieszkanie ale jeszcze za miesiąc zapłacił, więc jakoś szczęście się do mnie uśmiechnęło ale przyznam że miałem wielkiego stracha. Postąpiłem bardzo nie rozważnie, wysyłając prawie wszystkie pieniądze do domu ale nie przewidziałem że skończy mi się praca a moi kolesie, wyrolują mnie na tysiąca. Niestety, jest takie powiedzenie, kto ma miękkie serce, to ma i twardą dupę. Teraz muszę zadbać trochę o siebie, jestem tu sam jak palec i muszę trochę nazbierać pieniędzy, żeby w razie jakiegoś kryzysu nie powtórzyła się taka sytuacja. Tak poza tym wszystko w normie, jestem zdrowy a mróz cały czas daje popalić i przez najbliższy tydzień nie zapowiadają zmian. W sumie to mróz mi nie przeszkadza, gdyż przystanek mam przed domem a autobusy jeżdżą co 7 min a po wyjściu z metra mam do przejścia 20 m. Karmie codziennie wygłodniałe stado wróbli. Teraz jestem odcięty od świata, gdyż po wejściu do metra telefon mi nie działa a pracuję w wielkim budynku w którym też nie ma zasięgu, więc wyłączony mam telefon przez cały dzień, gdyż szuka sieci na okrągło i wyczerpuje mi baterie i przy okazji sieje. Wstaje o 4:30 a kładę się o 21. W niedzielę przyjeżdżają po mnie o 6 chłopaki. Metro rusza o 9 i mógłbym być dopiero na 10. Myślę ze wszystko się jakoś powoli wyprostuje. Dla Was pokaże ranczo i dzikie zwierzęta, które tam mieszkały w Kelowna a nigdy nie było okazji ich pokazać. To oczywiście tylko część, mam wszystkie jakie tam grasowały, łącznie z pumą. Pozdrawiam Was gorąco.
____________________
Pozdrawiam Robert -
Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber