proso rózgowate ... malwy ... zapisane grubym markerem na planszy bo pojawiła się plansza

... i wiosenna energia (która jakoś rano się czai i zupełnie jej w sobie nie odnajduję zwlekając się z łóżka

) ...
inna grupa to paprocie - jestem pod ich wrażeniem na każdym etapie rozwoju smerfastycznie pozwijanych liści - naparstnica ... hosta ... bodziszek ... to baza do miejsc mrocznych ... ocienionych ...
no i to na razie to co wysmarowałam na planszy
Aniu przetegociłam te linki ... konieczna konferencja na skypie

... i kilka planszy do pomazania

))) ... jestes moją mennicą kfiatków

... i spontanicznością w pigułce ...
Irenko od niedzieli jestem w wiośnie ... śnieg mi pada w oczy a widzę tulipany

))) ... zażywam kąpieli w przydrożnych muldach i udaję, że jest ok ... a nie jest bo straciłam ulubione spodnie doprać się nie dały

... ale nic to ... przy okazji straciłam kurtkę i to akurat mnie cieszy

)))))))))) ... nawiasem mówiąc ten płaszczyk w różowo-szarą pepitkę to był zjawiskowy !!! ... musze sprawdzić jak się ma angielska

... u Ciebie
Madżenko pod murem "dom rodziców" zachodnie słońce nań pada i zakos południowego będzie romantycznie ... róża ... malwa ... zielone kule (z wrocławskich plantacji

) i trafki ... plus jakoś przemycona lawenda może w obwódce ... nie wiem nawet planszy jeszcze nie pomazałam ... ale tak biało w kierunku fioletu ... i ławka co ją zon ma zrobić ... ławka wydrukowana razy kilka i żon osaczony jak należy ...
ale ja mam drugi mur ... kamienica ... stoi od południa na lewo od tarasu i sięga nieba ... a pod nią cień ... tam ta nostalgiczna akcja ma być

...
a tak w ogóle to siem przywitać wpadłam