Daj przepis na pyszotę do makaraonu. Z lubczykiem, bo mi drań rośnie i trza go konsumować M zaczyna jeść nie tylko mięsko Ale jak proste to i nieskomplikowane, bo jak skomplikowane to szkoda czasu na pisanie ..
Jak odpowiedni krzak piwonii się posadzi to kwitnie, i nie za głęboko..... Mam rekordzistki przesadzane kilka razy i zawsze kwitły, w tym roku przesadzałam i jedna nie zakwitnie i źle posadziłam zeszłoroczną zdobyczną.... Jak kupowałam małe kłącza co to miały być wielkie to czekałam 4 lata na kfiotka... i wyszedł w innym kolorze .... U pań na bazarku najlepiej kupować.. wszystkie z bazarku kwitną od pierwszego sezonu, od mojej mamy tez kwitną od pierwszego sezonu.. już 4 lata.. biała w tym roku deszcz załatwił i kfiotki pogniły od nadmiaru wody Ale jak przestanie padać.. o ile przestanie.. bo na razie nie che... to reszta powinna kwitnąć
A teraz idę spać i nawet literówek nie poprawiam.
piękny ten pień...tzn. pięknie wygląda...ja bym go zostawiała...widzę, że lawenda szaleje...a naparstnice jaki kolor?...bardzo się im ostatnio przyglądam...strasznie mi się podobająna przyszły sezon chyba sobie sprezentuje...z nasion wysiewałaś?
pozdrawiam Konstancjo
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."
w myślach tak ... i to niezłe jest ... wiem ... wiem jak - to oczywiste ... co gdzie ... i nagle jak mam na papier przenieść pustka ... też tak miałyście ??? ...
muszę plan wreszcie w jakiejś mało wstydliwej postaci maznąć bo obecne bohomazy nie do upublicznienia jak na sprawnie siem posługującą programem graficznym osobę ))) ...
od dwóch dni próbujemy zainstalować krawężniki przy chodniku ... prowadzimy nierówną walkę z matką mokrą naturą ... tzn żon walczy z krawężnikami ja poruszam się z kubkiem kawusi w promieniu 2 metrów (licząc na to, że nie dorzuci w afekcie) i nadaję podobno na męczącej częstotliwości o tym co tu ... posadzimy ... założę się, że choć od kilku dni monotematyczna jestem do bólu ... żon postawiony pod murem nie wymieniłby jednej marnej koncepcji ... a zapewniam, że przedstawiłam wiele ...
ten pierwszy kjub ma już krawężniki i swoją różę na górze i zgraną kompanię na dół ...
wczoraj korzystając z jednego popołudnia bez deszczu coś tam zrobiłam na rabacie leśnej powiedzmy tak o niej ... naparstnice są koloru śmietanki z bordo kropkami .... bardzo chcą się rozwinąć a tu słoneczka brak i ciapie ... już widzę, ze pozostaną moją chorobą ... choć wczoraj po oberwaniu masy liści od ziemi nagle zesztywniałam w niemym przerażeniu spekulując czy rwąc te liście nie padnę trupem zatruta ich sokami ... żyję ...
a jutro ... haaaaaaaaaaa ... jutro przyjadą dechy na taras !!!
żyję w symbiozie z piachem ... najwyższa pora rzucić to ... i dechy powitam na klęcząco chyba i z bukietem bezpąkowych piwonii ... no ... nasza stara piwonia strzeliła sobie w tym roku pączki wielkości łepka od szpilki ... taka fanaberia
przyjazd dech nie oznacza realizacji tarasu ... niestety ... ale bliżej niż dalej ...
dziefczyny to nie będzie szybkie przeobrażenie ... robotników jest dwóch z czego jeden lata z kubkiem
Iza, jesteś boska!
"...poruszam się z kubkiem kawusi w promieniu 2 metrów (licząc na to, że nie dorzuci w afekcie)..."
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.