Ewa apetyt na róże ogromny jest !!! ... plany różane są ... te już posiadane oglądane każdego dnia troskliwie ... Leo ma jeszcze 1 kwiat ... okrywowe kwitną w najlepsze ... ...
wiosna ta najpierwsza mam nadzieję wybuchnie tulipanami ... nigdy na nią jeszcze tak nie czekałam ... więc w tym roku droga pani wiosna musi sobie wkroczyć na czas i bez żadnych tam numerów ze strony nie umiejącej ustąpić ani zimy ... o niiiiiiiiiiiie ... ład i porządek musi być ... bo ja czekam !!! na moje tulipki i spektakl wiosenny ...
powieść piszesz Ewuś ... rany to masakra ale czasami tomik jakiś sobie kurzem obrasta a ja retrosekcje po wątkach robię do późnej nocy ... wykopuję rady ... zasady i tony śmiechu ... ...
Pomachać Adwentowo przybiegłam Ależ się nam u Madżen telepatycznie komentarze w klimacie zbiegły. Jutro cztery świece w stroik zamienię. Czas zwolnić... pomyśleć... i czekać... Przedświąteczny czas jest magiczny... Lubię go.
moje cztery świece też zamkną się w debiutującej świątecznej dekoracji ... skromnej po skandynawsku chyba jednak ... skoro Madżen słucha biskupów to ja też bendem grzeczna ... ale przyznam, żę iluminację świąteczną lubię po amerykańsku ... błyszcząco ... strojnie ... oni to robią niby na pograniczu kiczu a jednak tuż obok ...
Madżenko moja choinka wysoka (ja mam półtora metra ona wyższa z reguły ) i 600 to minimum ... zawsze miałam 600 w zeszłym roku chyba 400 i było mało ...
Dziękuję I wzajemnie. Ale takie "wzajemnie" bez wazeliny
A wiesz... kiedyś opowiadania pisałam. Nawet w miesięczniku społeczno-kulturalnym się ukazywały swego czasu. Studenckiego czasu... Czasu pełnego moich najwrażliwszych wywnętrzeń. Bo ja raczej z tych otwartych, choć cierpieć przez to muszę często. Tłumaczę, że mówię dużo, bo nadrabiam czas, który spędzam w domu tylko z Dziećmi... Tak więc kiedy osobnika dorosłego dopadnę, zalewam potokiem słów... Ale to chyba tylko tłumaczenie. Zawsze tak miałam... Lubię rozmawiać, lubię słuchać... Są tacy, którzy twierdzą, że znając mnie mają kontakt ze słowami, o których istnieniu by zapomnieli Ale dzięki temu moje Córki, choć po kilka lat dopiero mają, mówią pięknie. Nieskromnie to piszę, ale co tam. Z Dzieci trzeba być dumnym. Kiedy 4-latka mówi do Nauczycielki "Muszę już pójść, Ciociu, ponieważ moja Mama czeka. A ja jestem spragniona, więc uważam, że szybko do domu muszę dotrzeć" to mimo zawiłej konstrukcji wypowiedzi rozpływam się w przedziwnym spojrzeniu Tejże Nauczycielki, które mówi mi więcej niż werbalna pochwała
Z Tą właśnie rezolutną 4-latką i Jej Siostrą Artystką 7-letnią, zaczynamy dzisiaj czas rozmyślań i przygotowań do Narodzenia Pana. Mogłabym tyle napisać o tym, jak Dzieci postrzegają ten czas... Wystarczy zadać Im pytanie, a pięknie pokolorują słowami obrazek oczekiwania na TO Maleństwo... Każdego roku Ich opowieści są inne... To znak, że One rosną i coraz więcej rozumieją. Bronię się jednak przed myślą, że to również znak, że ja mam coraz więcej lat... Z tej okazji wybieram się jutro do przedszkola, by z cała grupą młodszej Córci wdać się w rozmowę o Świętach podczas plastycznych wygibasów. Zaraz jadę po materiały do tych prac Zrobimy stroiki i bombki... Ot... matka-wariatka... Zamiast cieszyć się, że Dziecko w placówce wychowawczej czas spędza, pojedzie tam i zabawi całą grupę w ramach dobrowolnej integracji rodziców z dziećmi