AnkaK

Masz niezły problem, gdyż nie ma zarejestrowanych środków do ich zwalczania.
Wygląda na zwójkę koróweczkę lub przeziernika jabłoniowego.
Można spróbować zwalczać konfidorem/kohinorem, być może mospilanem - przemiennie co 2 - 3 tygodnie. Dla "urozmaicenia" i przeciw grzybom stosuj też wyciąg wrotyczowo - piołunowy.



Pozdrawiam

Dziękuję, Twoja diagnoza prawdopodobnie jak zwykle celna. Poczytałam o zwójce i przezierniku i ponoć walka z tym ciężka. Czy masz doświadczenie z tymi szkodnikami? Zastanawiam się czy walczyć, bo rana gigantyczna i teraz wiem, że przegapiono wszelkie objawy działań szkodników, które można było zaobserwować już przed 3 laty.
Czy śliwy wiśniowe Nigra czy Pissardi również mogą być dla tych robali atrakcyjne?

AnkaK

Atakują większość roślin, a wymienione przez Ciebie są zaliczane do pestkowych i również budzą ich zainteresowanie.
Zwalczanie jest bardzo trudne z jednego tylko powodu. Larwy są ukryte pod korą, a większość środków ochrony ma działanie kontaktowe i żołądkowe, co wyklucza ich stosowanie. Dlatego należy obserwować loty imago /owadów dorosłych/ i z nimi walczyć.
Doświadczam z racji wykonywanego zawodu, a to że najbardziej preferują czereśnie znane jest sadownikom.
Śliwy atakują sporadycznie, ale na bezrybiu... , bardziej jednak wiśnie i to może być zagrożeniem.



Pozdrawiam

Rozjaśniłeś mi w głowie. Drzewo marniało już ze 3 lata temu i z roku na rok wygląda gorzej. Czarno widzę tę walkę i boję się ataku szkodników na inne drzewa. Ta czereśnia jest spora, trochę pochylona i boję się, że z czasem pień nie wytrzyma. Czy dobrze rozumuję, że pień z czasem będzie próchniał? Oczywiście przy założeniu, że szkodnika nie da się wytępić? Dziękuję i również pozdrawiam.

AnkaK

Możliwe choć niekoniecznie. Szybciej poradzą sobie silne wiatry, a co do pnia. Czereśnia odbija także z pnia starego, gdyż ma zdolność wypuszczania pędów ze śpiących oczek. Jeżeli nie była szczepiona możesz uzyskać młode drzewko ze starego pnia lub odrostu korzeniowego. Odrost korzeniowy zaowocuje trochę później niż z pnia.


Pozdrawiam

Późną jesienią kupiłem kosaćce holenderskie. Pod łuską miały robactwo. Czy ktoś rozpoznaje te robale? Wydaje mi się, że to mszyca. Wykąpałem w zaprawie, zdarłem łuski i posadziłem w donicach. Teraz są zadołowane i czekają na wiosnę. Mam nadzieję, że te robale im nie zaszkodziły.

Ważne czy cebule nie zagniły, a mszyce nawet jak zostały to w ziemi padły.

Gardenarium napisał(a)

Ważne czy cebule nie zagniły, a mszyce nawet jak zostały to w ziemi padły.

Bardzo dziękuje za odpowiedź.
Wszystkie uszkodzone wyrzuciłem. Firma z allegro uzupełniła braki.
Martwiłem się czy te pozostałe wzejdą.
Już się nie martwięczekam aż wzejdą.
Dziękuję

Nie kupować takiego badziewia, kupować w dobrych sklepach. Od razu trzeba było odsyłać.

Gardenarium napisał(a)

Nie kupować takiego badziewia, kupować w dobrych sklepach. Od razu trzeba było odsyłać.

U nich już nic nie kupię choć ofertę mają bardzo bogatą. Kolejna dobra rada. Dziękuję.