Zainspirowałaś mnie Cydonia vulgaris i zaskoczyłaś blogiem,będę podczytywał. Naleweczki z pigwy z Twojego przepisu bym skosztował na pewno jest pychotka, nigdy nie piłem.
Koniecznie muszę poszukać dobre towarzystwo dla pigwy w moim ogrodzie.
Są jakieś wskazane odmiany pigwy do posadzenia w naszym klimacie.
Krzysztof To forum to dla mnie dar z niebios Łatwiej mi się Wam wyżalić, niż komukolwiek innemu Ale żeby nie było u mnie tak pesymistycznie to zamykam ten temat. Dziękuję za wsparcie!!!!! Jesteście wspaniali
Buziaki, dziś zmykam, bo muszę się przygotować na jutro
Krzysztof, już miałam wychodzić, ale zobaczyłam Twój post z pytaniem o pigwę. Wyczytałam, że odmian pigwy jest cała lista, coś ok. 30 czy więcej. Ja dostałam pigwę od sąsiadki, a ona ma ją od tak dawna, że nawet nie wie jaka to odmiana. Ja mam w ogrodzie posadzoną w tym roku pigwę, ale jeszcze nie owocowała. Sadzonka podarowana przez koleżankę bez karteczki z opisem, kupiona ponoć na targu od babki.
Pigwy są – lub raczej powinny być – mrozoodporne w naszym klimacie, bo mogą rosnąć w strefach klimatycznych 4-6 (-15 do -25°C).
Mają znacznie mniejsze od jabłoni wymagania odnośnie długości koniecznego okresu chłodnego, bo wystarcza im 100 do 450 godzin temperatury poniżej 7°C, aby zakwitły.
I chociaż jest to także mniej niż w przypadku grusz, to jednak kwitną później, ponieważ wymagają dłuższego okresu wegetacji przed kwitnieniem.
W klimacie cieplejszym niż polski, owoce robią się miękkie i nadają się do spożycia na surowo. U nas niestety zbierane w październiku nadal są twarde i nadają się do spożycia jedynie w stanie przetworzonym.
Piękne słowa a ja chyba mam coś spreparowanego w głowie jak pisze Agta skoro lubię reklamować coś na ból lub trawienie I lubię wymyślać nowe produkty,smak, koncept, opakowanie i za jaką cenę ktoś będzie chciał to kupić. I największą radość mam gdy ten mój pomysł widzę na półce a jeszcze większą gdy ktoś znajomy mówi, źe kupił i że produkt jest dobry, skuteczny i w dobrej cenie.
Ale może mam coś nie równo pod sufitem??? Są takie chwile, gdy tempo pracy, stres, szybkość podejmowania decyzji i problemy przygniatają moją głowę wtedy wpadam do ogrodu z łopatą I nic tak nie doprowadza mnie do równowagi jak praca w ogrodzie. A hitem roku będzie dla mnie cięcie lawendy nożyczkami , już się nie mogę doczekać kolejnego lata
Ludzie bywają róźni, wrednych lub złych unikam lub traktuję jak powietrze a sympatycznych obdarzam uśmiechem. Ale nie przeczę, że są takie dni, że chciałabym powiedzieć szefowi, że mi to LOTTO
Oby do wiosny Źycie będzie piękniejsze i kolorowsze. A póki co mamy forum
Buziam Anitko i pomyśl o zmianie pracy, poszukaj takiego otoczenia które będzie Cię obdarzać sympatią i zaufaniem a praca z ludźmi da Ci satysfakcję. To nie jest łatwe ale szkoda życia na męczarnie
No i nie pójdę tak wcześnie spać. Znowu włożyłam kij w mrowisko.
Marzena, najważniejsze jest to, co sama uważasz o swojej pracy. Super, że robisz co lubisz, masz z tego satysfakcję, jesteś w tym dobra i masz do tego przekonanie Nie powiem, Ulgix mi pomaga
Mogę Ci tylko zazdrościć, że znalazłaś się na właściwym miejscu. Masz rację, ja się potwornie męczę i chyba na serio muszę pomyśleć o jakiejś zmianie. Tyle, że sytuacja na rynku pracy w moim fachu jest bardzo niekorzystna, więc na pewno to szybko nie nastąpi. A kolejny raz z deszczu pod rynnę to bym nie chciała.
Marzę, żeby powiedzieć to mi to LOTTO Ty zawsze wiesz, co powiedzieć, żeby człowieka pocieszyć Dzięki, że wpadasz i że zostawiasz pozytywną energię.
Buziaczki
Anitko każdy z nas ma doła w robocie. Czasami po prostu wszystko się przeciwko nam obraca. Zwłaszcza jesienią.... Dlatego buziamy i się uśmiechamy W weekend zakladamy wątek 20 lat wcześniej aby się pośmiać
Anitko każdy z nas ma doła w robocie. Czasami po prostu wszystko się przeciwko nam obraca. Zwłaszcza jesienią.... Dlatego buziamy i się uśmiechamy W weekend zakladamy wątek 20 lat wcześniej aby się pośmiać
no to czekam z niecierpliwością na taki wątek....Anitko pozdrawiam z uśmiechem...trochę optymizmu w poście przesyłam