Ja dołka mam Gosiu okropnego, bo co przychodzę z pracy to mnie po chałupie nosi, a ileż można sprzątać, co ja sanepid jakiś czy cuś...i co wychodzę do ogrodu to jakieś nowe straty widzę...ostatnio moje żurawki oberwały po mrozach, mam nadzieję, że silne z nich kobitki i dadzą radę....ale jak się nie załamywać?...ale gdybym miała tak jeść te wszystkie smakołyki, Ty wiesz jak bym wyglądała?....już oponka się odłożyła