Ewelinko, ja też zauważyłam, że wiązane juki może nie marzną, ale liście robią się w nich ohydnie brzydkie.... i w tym roku nie związałam ich celowo
Bo ja raz zwiąże, raz nie zwiążę.... zależy czy zdążę i czy nie zapomnę .... ot..taki ogrodnik..... ale obserwacje mam takie same jak Ty

Irenko, dzięki za pochwały i również pozdrawiam
Aniu, w zeszłym roku kombinowałam z trytomą - miałam 3, dwie zawiązałam jednej nie, bo w różnych źródłach róźnie było napisane. Efekt - jedna związana całkiem padła, druga baaaardzo długo dochodziła do siebie i nie kwitła, a ta z którą nie robiłam nic (wiosną obcięłam tylko podmarznięte liście) bardzo ładnie kwitła, więc moze ja wiązać nie umiem i ani juki, ani trytomy nie zostały w tym roku skrępowane

Ewelinka święta prawda pod wpływem ogrodowiska powiązałam i trytomy i juki i co i (_,_) wszystkie trafił sz....g, zagniły w tym roku nie wiązałam ich

Masz bardzo ładny duży ogród, będziesz miała co sadzić na wiosnę, planujesz już coś? Dekoracje są śliczniutkie, a ile radości przy takiej pracy dla dzieci i dorosłych. Pozdrawiam

Dziewczyny widzę, że większość z was ma złe doświadczenia z wiązaniem juk. U mnie było odwrotnie. Na dowód tego zdjęcie moich w tym roku po związaniu. I co dziwne nigdy nie zauważyłam aby ich liście były brzydkie po związaniu. Może mi sie udało. Zobaczymy w przyszłym roku, bo znowu je związałam.

Ojej, Zuzia, że nie zajrzałam wcześniej, nie związałam i liście się rozjechały, coś wiosną będę wymyślać!

Ciekawe z tym wiązaniem juk, ja swoich nigdy nie wiązałam i są piękne...
Pozdrawiam

eliza3 napisał(a)

Ciekawe z tym wiązaniem juk, ja swoich nigdy nie wiązałam i są piękne...
Pozdrawiam

U mnie tak samo

eliza3 napisał(a)

Ciekawe z tym wiązaniem juk, ja swoich nigdy nie wiązałam i są piękne...
Pozdrawiam

Eliza, twoje znam i jeżeli nie wiążesz..jest i dla mnie szansa

monteverde napisał(a)

Ewelinka święta prawda pod wpływem ogrodowiska powiązałam i trytomy i juki i co i (_,_) wszystkie trafił sz....g, zagniły w tym roku nie wiązałam ich

Aniu, ja w zeszłym roku w marcu przeczytałam na jakimś forum, że iteę bezwzględnie trzeba okryc i mi się wtedy przypomniało, że miałam to zrobić i oczywiście zapomniałam. Stwierdziłam, że trudno, mój błąd, a ona pięknie kwitła i nic jej nie było, a zima wiadomo jaka była.