Postanowiłam nie narzekać na pory roku. Uroki jesieni skutecznie propaguje Robert. O zimie, szczególnie o pięnie kory na drzewach i tych wszystkich graficznych rysunkach, nasłuchałam się (nie bez przyjemności) od pewnego Zbyszka. Może tu zagląda, nie wiem

W każdym razie, oswajam się z ciągłym uczestniczeniem w tym, co akurat dzieje się w ogródku. Ubraniowo jestem przygotowana, w myśl powiedzenia, że nie ma złej pogody...
Skoro o niej:
Na robótki ogrodowe czas minął, może jeszcze na takie jest:
A ja wracam do książek. Mam kilka o cięciu, te są ostatnie, które kupiłam.
Za każdym razem, wracajac do nich w czasie zimy coś nowego odkryję.
Tym razem informację, że dąb czerwony można ciąć jak wierzbę. Ogławiać. Temat muszę skonsultować, bo właśnie zrezygnowałam z jego kupna, bojąc się gabarytów.
Natknęłam się też na inspirację topiarów. Nie bardzo wiem, czy chciałabym mieć taką żywą rzeźbę w ogrodzie, ale chęć spróbowania jest silniejsza. Może ktoś dołączyłby do mnie? Poszukam stosownego wątku na forum. Inspiracja jest taka: (Pomimo usilnych prób, nie udało mi się wstawić linka zamiast fotografii, pochodzi z książki John Cushnie,"Jak przycinać rośliny, techniki i porady"
Topiar przedstawia trębacza, z ligustru, formowanego na drucianym stelażu. Zima to dobry czas na przemyślenia, jak też na przygotowanie drucianej formy. Zacząć można zimą, skończyć...hm, za kilka
Dzięki dziewczyny za inspiracje i miłe słowa.
Robert, nie zimowity a krokusy jesienne, ale to szczegół.
Ewo, na fotce widzę dwie osie, biegnące równolegle, to mnie pocieszyłaś

Witaj Sylo, Ty to masz szczęście, pilotażowy ogródek! Podpisałaś się równiez pod zaproszeniem do siebie? Dopytuję, żeby nie było
PS. Zastrzegam sobie prawo powrotu do narzekań na zimę, w marcu.