W-wie bedę od początku sierpnia.

Musisz wypatrzeć blok z balkonem, przez którego barierki przelewają się krzaki pomidorów i innych roślin

No to już niebawem, ostatnie dni tam...
W tym pędzie przed wyjazdem, wśród pakowania to nie ma czasu na zbyt wiele refleksji. Jak wyjeżdżałam z Londynu po 4 latach te ostanie dni były nieco chaotyczne, dopiero potem zaczęły wracać szczegóły. Te zawsze wracają tak nieco nostalgicznie.


Miłych pożegnań zatem

...późno już było, koło 2.00, a tu coś zaczęło szurać. Patrzymy, a tu chodzi sobie taki kolczasty i przedziera sie przez moje funkie : )

Hmmm, właściwie to u nas całkiem tak nie jest. Jeździmy, zwiedzamy, wyjadamy zapasy (no bo przeciez ich nie zostawimy), zalegamy popołudniami na pobliskim basenie, a od czasu do czasu pakujemy trochę kolejnych pudełek.
Ogródek jeszcze trwa w najlepsze. W błogiej nieświadomości. Dwa dni temu odwiedził nas jeż - siedzielismy z przyjaciółmi w nocy na tarasie, późno już było, koło 2.00, a tu coś zaczęło szurać. Patrzymy, a tu chodzi sobie taki kolczasty i przedziera sie przez moje funkie : )

Szuram przedzierając się przez funkie...

Siedzicie jeszcze w ogrodzie? Słychać mnie?

To taki wyluzowany proces
Nie jestem taka pewna czy mamy mało rzeczy

Ogródeczek nie żadnych szans, moim zdaniem.