Nie wiem jaka dokładnie, ale jeśli chodzi o pokrój to zwykła też mniej więcej tak wygląda zanim zawiąże główki. Tylko ta typowa sklepowa ma inny kolor liści. Może to czerwona była? Nie wiem. Nie obejrzałam tak dokładnie.
To tylna elewacja Hotel de Ville w Nancy, czyli ratusza, elewacja frontowa wychodzi na plac Stanisława. Czyli pewnie projektował jakiś fachman.

madzielena napisał(a)

Ciekawa ta kompozycja z kapustą, duży element pasuje do tak dużych okien. Mają jednak ludzie odwagę

Powiedziałabym, że ta kompozycja jest bardzo francuska. W różnych zamkach we Francji też spotkałam wcześniej kompozycje i bukiety z warzywami. A w Niemczech raczej nie.

ewalm napisał(a)

Nie wiem jaka dokładnie, ale jeśli chodzi o pokrój to zwykła też mniej więcej tak wygląda zanim zawiąże główki. Tylko ta typowa sklepowa ma inny kolor liści. Może to czerwona była? Nie wiem. Nie obejrzałam tak dokładnie.
To tylna elewacja Hotel de Ville w Nancy, czyli ratusza, elewacja frontowa wychodzi na plac Stanisława. Czyli pewnie projektował jakiś fachman.

Bardzo to ciekawa kompozycja w takim prestizowym budynku, az mnie nurtuje by poznać szczegóły. Poszukam

No i czekam na wieczorne fotki..... ostatnie....(((

No właśnie. Zdjęcia są wczorajsze, robione pod wieczór, więc światło było już nie najlepsze i zdjęcia sa dość szare i nie ostre, ale widać co gdzie rosnie. Szczątki trawnika zostały właśnie skoszone, pewnie po raz ostatni, i należało to wykorzystać. Zrobię jeszcze zdjęcia liliowcom gdy rozkwitną na dobre, może hortensje jeszcze zdążą? Ale żywot ogródka w zasadzie się zakończył, w przyszłym tygodniu wykopiemy te rośliny, które zabieramy.

Ostatnio mamy upały i rośliny powoli zaczynają to odczuwać. Zwłaszcza niby-trawnik. Zaczynając od lewej strony (lewej, gdy wyjdzie się z salonu i stanie na tarasie) mamy teraz tak:



Jak widać trawnik żółknie. Nic dziwnego. Nie padało już chyba dwa tygodnie i jest gorąco.

Dalej mamy schodki, z lekka zarośnięte.







Kolejny kawałek jest nieciekawy. To najbrzydsza część. Kwiaty żurawki krwistej bardzo zgrzytają na tle murku i w zestawieniu z ciemną żurawką. Brak wysokiego akcentu a między hortensjami rośnie w tym roku to co samo się wysiało.

Serduszka już żółknie i bardzo dobrze bo wybiera się w podróż i łatwiej będzie ją przewieźć.







Osoba siedząca na ławeczce ma taki mniej wiecej widok przed sobą:

Rabata po prawej stronie kawałkami wygląda tak:

Wszystko już jakies takie , hm, pozamiatane...czeka na spakowanie.




Dziś rano spotkałam na tarasie jednego z tych paskudnych. Wieczorami trwają spóźnione naloty dywanowe. Mamy już połowę lipca ale one chyba o tym nie wiedzą.



U sąsiada przekwitają maki.

Zbieramy jeszcze ostatnie plony z warzywnika:



Przez cały pobyt dzieci zbierały drobne do dużej metalowej skarbonki na mało szczytny i wysokokaloryczny cel. Jak na przykład lody. Dzisiaj wysypaliśmy. No przecież nie pójdziemy na lody za euro w Polsce. Trzeba spożytkować na miejscu.

No i troszeczkę smutno się zrobiło jednak. Ach te zmiany...

Chyba najbardziej podoba mi się widok z ławeczki, rosliny - moim zdaniem - wszystkie do zabrania, zniosą przesadzenie bez problemu. Liliowce, hosty, czosnki, budleje, hortensje - niby lato, ale u nas to raczej jesień, więc pogoda też będzie sprzyjała całej ogrodowej przeprowadzce.

A euro - mogło doczekać, az wejdziemy Tylko po co, lody lepsze