Bogusiu nie ma w naszym mieście kogoś kto by nie był.....cały dzien to mało aby wszystko zobaczyc i wszędzie wejść. Tylko furmanka pieniędzy tam idzie.
Tak Bogusiu, jesteśmy w Bałtowie dość często ze względu na dzieci. Jest tam bardzo wiele atrakcji dla nich - począwszy od koni i małego zoo, przez dinozaury, kajaki, plac zabaw, kolejki górskie, aż po wesołe miasteczko i "oceanarium" gdzie wyświetlane są prastwory w 3D
Rzeczywiście trudno znaleźć kogoś z Ostrowca kto nie był w Bałtowie, bo to około 15 km od nas.
Wczorajsza wizyta na działce obfitowała w doznania dobre i złe.
Z tych złych - co dolega pomidorom? Zerwałam trzy sztuki z różnych krzaków, które wyglądały jak ten.
Piwonie coś zaatakowało. Wiem że trzeba usunąć porażone liście ale czy mogę ściąć całą kępę o połowę? Bo tyle muszę ich usunąć? Czy psikać czymś jeszcze?
Kosaćce bródkowe - czy da się je jeszcze uratować?
Pomidorom dolega zaraza ziemniaczana. Myślę, że wiele (o ile w ogóle) pomidorów nie zjecie. Uratować się ich już nie da. Trzy lata z rzędu wyrzucałam całe krzaki pomidorów, z których nie zjedliśmy żadnego pomidora. W tym roku się zbuntowałam i nie posadziłam. Uprawa pomidora ma sens, jak się ma szklarnię.
Madziu piwonie, kosaćce zetnij już po samej ziemi. Po przekwitnięciu w połowie sezonu one tak mają. To naturalne chyba......Moja teściowa już 2 tygodnie temu ścieła wsio po ziemi co przekwit ło.
Pomidory niestety, w tym roku jakaś zaraza panuję. Moja teściowa ma pod szklarnią o to samo na pomidorach. Zasychają całe krzaki. Ogórki to samo, zerwa ła może wiaderko i po ogórkach. Na targu ludzie mówią to samo, ogórki podskoczyły w górę bo schną na polach.