Debro, u nas nie ma szkółki z prawdziwego zdarzenia. Są szkółki iglaków i to wszystko. Może z dziewczynami zmówimy się na wyjazd gdzieś dalej, choć szkółek np. w Kielcach nie znam i nie wiem do której warto się udać.
W Warszawie chyba jest odwrotnie - wybór jest pewnie zbyt duży

Debro, u nas nie ma szkółki z prawdziwego zdarzenia. Są szkółki iglaków i to wszystko. Może z dziewczynami zmówimy się na wyjazd gdzieś dalej, choć szkółek np. w Kielcach nie znam i nie wiem do której warto się udać.
W Warszawie chyba jest odwrotnie - wybór jest pewnie zbyt duży

Niestety okolic Kielc nie znam, a czytam, że sa Kostomłoty - czyli coś już jest

W Warszawie samej, wcale nie ma takiego wyboru. Szkółki są na obrzeżach, albo poza miastem, też kawałek, szczególnie jak się doda korki. Każdy wyjazd poza granice Warszawy to walka z korkami, a mnie to strasznie zniechęca.

Tak więc zakupy roślin wymagają poświęceń ))) W każdym sensie. Ostatnio nieco przerażona stanem budżetu stwierdziłam, że w jednym miesiącu wydałam więcej na rośliny i ogród, niż na jedzenie!!!

Hmmm masz świetną figurę Debro (widziałam na zdjęciu z Komorowa), więc pewnie nie wydajesz na jedzenie zbyt dużo