Kochani,
jestem już na dobrej drodze do przywyknięcia do nowych obowiązków w pracy, choć nie ukrywam, po tak długiej nieobecności ciężko było mi się przestawić.
Ciężko mi było myśleć o działce, o roślinach, w ogóle o innych rzeczach niż praca. Na działkę nie jeździłam, nie miałam ochoty. Poza tym ten upał...
Musiałam przejść "kwarantannę" działkową, aby na nowo poczuć chęć do roboty, do pisania.
Po kolei zatem - u nas nie spadło prawie nic deszczu. Mimo to (niech żyje gliniasta ziemia) rośliny mają się dość dobrze.
Pomidory, którym groziła zaraza, jakoś dają radę.
Róże powtórnie kwitną - bardzo chciałabym wiedzieć co to za róża - pięknie, długo kwitnie, jest odporna na choroby. Może to popularna Our Mary?
Domek zyskał nowe podpórki