Debra
16:24, 24 maj 2013

Dołączył: 05 kwi 2013
Posty: 3790
Kasiek, dzięki, ale okazało się, że nie tacy kamieniarze straszni....dzieki za kota z potffforem łacznie.
A efekty - to za chwile
Agato, pogoda po prostu straszliwa, wieje, leje, mrozi....A iglaki rosną powoli, jak będa za duże, będe bonsaiować
albo przesadzac. Ja w przesadzaniu osiągam niemal mistrzostwo. Przesadzam niemal be przerwy
)))
Agnieszko, dokładnie.
No a teraz opis kamiennej wyprawy. Dzień do chodzenia pośród starych nagrobków wybrałam idealny
Smutno i szarawo, na placach za cmentarzem pusto, tylko stare rzezby patrzyly na mnie ze zdumieniem, co ja tam robię....
Chodziłam sobie pośród tego kamiennego bogactwa oglądając pokryte mchem zrujnowane płyty, odczytywałam ledwie czytelne nazwiska, zniszczone amorki leżące wśród potrzaskanych płyt chyba się cieszyły, że ktoś jeszcze na nie patrzy.
Nikt się mną nie interesował, deszcz padał, wreszcie odszukany właściciel pierwszego zakładu bez zdziwienia oświadczył, że spóźniłam się o jeden dzień, bo właśnie jego znajomy odpadki do swojego ogrodu zabrał! Ale zaprasza za miesiąc, będzie w czym wybierać!
Chyba mania porządkowania zakładów kamieniarskich ma coś współnego z nową ustawą smieciową, bo w kolejnych było to samo - własnie wywieziono wszystki. Come next month.
Wróciłam zatem bez kamienia, ale bogatsza o nostalgiczne wrażenia z tej wędrówki po wysypisku nagrobków.
Jak widać te też odchodzą, kiedy są stare i niepotrzebne, kiedy budowany jest nowy śliczny pomnik... śmierć nagrobków, jakie to symboliczne, nic nie trwa wiecznie.
Pozytywne jest to, że za jakiś czas mogę mieć fajny kamień do ogrodka.
A efekty - to za chwile

Agato, pogoda po prostu straszliwa, wieje, leje, mrozi....A iglaki rosną powoli, jak będa za duże, będe bonsaiować


Agnieszko, dokładnie.
No a teraz opis kamiennej wyprawy. Dzień do chodzenia pośród starych nagrobków wybrałam idealny

Chodziłam sobie pośród tego kamiennego bogactwa oglądając pokryte mchem zrujnowane płyty, odczytywałam ledwie czytelne nazwiska, zniszczone amorki leżące wśród potrzaskanych płyt chyba się cieszyły, że ktoś jeszcze na nie patrzy.
Nikt się mną nie interesował, deszcz padał, wreszcie odszukany właściciel pierwszego zakładu bez zdziwienia oświadczył, że spóźniłam się o jeden dzień, bo właśnie jego znajomy odpadki do swojego ogrodu zabrał! Ale zaprasza za miesiąc, będzie w czym wybierać!
Chyba mania porządkowania zakładów kamieniarskich ma coś współnego z nową ustawą smieciową, bo w kolejnych było to samo - własnie wywieziono wszystki. Come next month.
Wróciłam zatem bez kamienia, ale bogatsza o nostalgiczne wrażenia z tej wędrówki po wysypisku nagrobków.
Jak widać te też odchodzą, kiedy są stare i niepotrzebne, kiedy budowany jest nowy śliczny pomnik... śmierć nagrobków, jakie to symboliczne, nic nie trwa wiecznie.
Pozytywne jest to, że za jakiś czas mogę mieć fajny kamień do ogrodka.
____________________
Berberysy i liliowce pod starą gruszą
Berberysy i liliowce pod starą gruszą